Pierwsze lata małżeństwa uważałam za udane. Wydawało mi się wtedy, że moje małżeńskie życie to idylla, która będzie trwała zawsze. Późniejsze wydarzenia pokazały jednak, jak bardzo się myliłam. Okazało się, że same rozmowy to za mało.
Jednym z wielkich darów św. Ignacego jest zapis drogi Ćwiczeń duchowych. Począwszy od Fundamentu, nigdy nie były to dla mnie „typowe” rekolekcje, ale rzeczywiście ćwiczenia – intensywny trening angażujący całego człowieka, w którym treść jest ważna o tyle, o ile się ją przeżyje w sobie.
Zaradzić czy poradzić? Czasem wystarczy potrzymać za rękę. Innym razem umyć wannę czy napić się wspólnie kawy. Przede wszystkim słuchać. Słuchać i słyszeć.
Dziś widzę, że jedyne, czego Jezus ode mnie oczekiwał podczas rekolekcji, to czas… Bycia razem podczas rozmów, wspólnego milczenia, cieszenia się swoją obecnością. Taki miesiąc miodowy z Jezusem.
Święcenia! Pełna konspiracja. Żadnej uroczystości. Nawet naczyń liturgicznych nie było, czytania z gazety. Żadnego zapisu. I później pełna tajemnica. Przyjmującemu potajemnie święcenia groziła kara sześciu lat, wyświęcającemu – dwanaście. Nie liczyłem na to, że przyjdzie wolność. Byłem pewien, że kiedyś wpadnę...
„Jak się oddać Bogu, to się oddać na przepadłe” – tak mówiła nasza błogosławiona siostra Sancja Janina Szymkowiak. To dobra dewiza. Jak się oddać Bogu, to oddać Mu wszystko. Nie obracać się wstecz, nie iść na boki.