Strapienie duchowe u św. Ignacego Loyoli

Jako część drogi duchowego rozwoju
Życie Duchowe • WIOSNA 90/2017
Fot. z archiwum redakcji

Kiedy potocznie mówimy o strapieniu, zazwyczaj określenia tego używamy w kontekście doświadczanych zmartwień, jakiegoś dotykającego nas przygnębienia. Strapienie kojarzy nam się ze smutnym nastrojem wywołanym przez pojawiające się w naszym życiu kłopoty i nieprzyjemne wydarzenia. Kiedy zaś mówimy o strapieniu duchowym, używamy terminu technicznego wprowadzonego przez św. Ignacego Loyolę w Ćwiczeniach duchowych. Ta niewielka książeczka – jak stwierdza papież Pius XI w encyklice Mens Nostra z 1929 roku – „niepojęte przyniosła owoce świętości przez przeciąg czterech prawie wieków”1.

Nauka św. Ignacego Loyoli

We wspomnianej encyklice Pius XI stwierdza także: „pośród wszystkich metod w odprawianiu ćwiczeń duchownych, chwalebnie opierających się na zasadach zdrowej ascezy katolickiej, jedna przed innymi zawsze pierwsze zajmowała miejsce. […] Mówimy o metodzie wprowadzonej przez św. Ignacego z Loyoli, którego wybitnym i szczególnym mistrzem ćwiczeń duchownych z upodobaniem nazywamy”2. Wyjaśniając, dlaczego daje on pierwsze miejsce tej metodzie rekolekcji, papież podkreśla między innymi, że jest w nich „wyborna duchowa nauka, daleka od niebezpieczeństw i błędów fałszywego mistycyzmu” oraz że zawiera ona „zasady duchowe, które człowieka wyzwolonego z jarzma występków i chorób moralnych prowadzą bezpieczną ścieżką zaparcia i wyzucia się ze złych nałogów do najwyższych szczytów modlitwy i miłości Bożej”3.

Ćwiczenia duchowe nie są jednak zwykłą duchową książką do czytania, a podręcznikiem dla dającego rekolekcje, który pozostając wierny metodzie opisanej w owym podręczniku, adaptuje je do konkretnych osób i czasów. Zawierają pewne instrukcje i reguły pomocne do rozwoju duchowego zarówno w czasie rekolekcji, jak i poza nimi. Reguły te warto czytać i studiować, by owocnie z nich korzystać na drodze duchowego wzrastania. To miał zapewne na myśli Pius XI, pisząc, że Ćwiczenia zawierają wyborną duchową naukę i zasady duchowe, które prowadzą „bezpieczną ścieżką” do „najwyższych szczytów modlitwy i miłości Bożej”.

Ignacjańskie reguły rozeznawania duchów

Pośród owych instrukcji znajdujemy dwie serie reguł dotyczących rozeznawania doświadczanych poruszeń duchowych. Mają one pomóc odczuwać, rozpoznawać i nazywać wewnętrzne poruszenia, które rodzą się w duszy. Autorami poruszeń duchowych są duch dobry i duch zły. Pan Bóg i Jego aniołowie poruszają, by spowodować w nas wzrost życia duchowego. Natomiast szatan i podległe mu demony chcą spowodować zamieranie naszego życia duchowego.

Pierwsza seria reguł poucza, jak się zachować w pocieszeniu duchowym, by nie zmarnować tego stanu łaski, i jak pokonać zniechęcenia przychodzące ze strony ducha złego podczas duchowego strapienia. Druga seria zajmuje się sytuacjami bardziej delikatnymi i trudniejszymi do rozeznania. Reguły tej serii pomagają rozpoznać kuszenia pod pozorami dobra, kiedy to Zły przebiera się w „anioła światłości”, dając fałszywe pocieszenia (por. 2 Kor 11, 14).

Pocieszenia i strapienia duchowe zazwyczaj się ze sobą mieszają i podczas tej samej modlitwy medytacyjnej czy kontemplacyjnej mogą występować zarówno jedne, jak i drugie. Święty Ignacy, mając tego świadomość, proponuje, by w codziennych medytacjach i kontemplacjach powtórkowych podejmowanych podczas rekolekcji ignacjańskich nie szukać nowych treści, lecz wracać do miejsc pocieszeń i strapień doświadczanych podczas wcześniejszych godzin modlitwy4.

Wagę doświadczania duchowych poruszeń przez osobę odprawiającą rekolekcje ignacjańskie św. Ignacy podkreśla już we wstępnych uwagach do Ćwiczeń (por. Ćd 6-10, 14, 17). Dla niego obecność poruszeń duchowych to znak odprawiania rekolekcji w sposób właściwy. Osoba wiernie odprawiająca medytacje i kontemplacje musi doświadczać pocieszeń i/lub strapień duchowych. Jeśli u rekolektanta dostrzega się ich brak, kierownik duchowy musi go pytać o wierność w robieniu ćwiczeń i w zachowywaniu uwag dodatkowych dotyczących sposobu przeżywania rekolekcji. Jeśli ktoś przez swoją powierzchowność nie potrafi obserwować swoich poruszeń, nie nadaje się do odprawienia Ćwiczeń duchowych.

Poruszenia duchowe niekoniecznie są poruszeniami w sferze uczuciowej, choć często mogą być one ze sobą powiązane. Pocieszenie duchowe nie jest tożsame z przeżywanym dobrym nastrojem, a strapienie duchowe nie oznacza jakieś depresji czy przygnębienia.

Myśląc o poruszeniu duchowym w kontekście towarzyszących mu uczuć, warto przypomnieć najbardziej uczuciowo zabarwioną pociechę duchową, jaką jest dar łez. Święty Ignacy mówi, że są to łzy powodowane miłością do Boga, wywołane czy to bólem związanym ze zrozumieniem swojej grzeszności, czy też poprzez doświadczenie męki Chrystusa, czy dla innych racji bezpośrednio ukierunkowanych do służby i chwały Bożej (por. Ćd 316). Jak każde pocieszenie duchowe łzy dodają siły i mobilizują do miłości, do służby Bogu, do oddania Mu chwały. Oznacza to, że nie każde łzy doświadczane przez człowieka są duchowym pocieszeniem. Mogą być po prostu jedynie przeżyciem emocjonalnym.

Czym jest strapienie duchowe?

Strapienie duchowe nie jest jakimś jednorodnym doświadczeniem i przybiera różne formy. Można by je opisać, wychodząc od słów św. Ignacego, który przez strapienie rozumie wszystko, co jest przeciwne regule opisującej pocieszenie. W kolejnych punktach tę ogólną definicję św. Ignacy uzupełnia, wymieniając różne konkretne przykłady strapień. Większość z nich faktycznie ma swoje przeciwieństwa w opisanych wcześniej pocieszeniach. Spróbujmy je krótko przedstawić.

Strapieniem są ciemności w duszy. Nie mają one odpowiednika pośród wymienionych przez św. Ignacego pocieszeń. Przeciwieństwem do nich może być jasność w duszy, światło duchowe jak to, którego udzielił Zmartwychwstały Jezus Apostołom w Wieczerniku, kiedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma.

Inną formą strapienia są zakłócenia w duszy. Tu przeciwieństwo znajdujemy w pocieszeniu, które Ignacy określa jako uspokojenie duszy wnoszące w nią pokój Stwórcy.

Strapienie, które większość ludzi kojarzy po prostu ze zwykłym kuszeniem, św. Ignacy nazywa pociągiem do rzeczy niskich i ziemskich. Ma ono przeciwieństwo w pocieszeniu opisanym jako pociąg do rzeczy duchowych i do zbawienia swojej duszy.

Formą strapienia duchowego jest także niepokój przez różne miotania się i pokusy. Jego przeciwieństwo to wspomniane już uspokojenie duszy, które wnosi w nią pokój pochodzący od jej Stwórcy.

Strapieniem duchowym są także poruszenia do nieufności oraz poczucie braku nadziei i miłości. Także ten typ strapienia ma swoją przeciwwagę w pocieszeniu – we wzroście nadziei, wiary i miłości.

W końcu ze strapieniem duchowym mamy do czynienia także wtedy, kiedy dusza czuje się cała leniwa, letnia, smutna i jakby odłączona od Boga. To może być przeciwieństwem do stanu pocieszenia duchowego, kiedy w duszy powstaje pewne poruszenie wewnętrzne, dzięki któremu dusza rozpala się w miłości swego Stwórcy i Pana, a w konsekwencji tego doświadczenia żadnej rzeczy stworzonej na obliczu ziemi nie może kochać samej w sobie, lecz tylko w Stwórcy ich wszystkich. Przeciwieństwem tego jest także stan radości duchowej, która najmocniej kojarzy się z pocieszeniem duchowym (por. Ćd 317).

Źródła strapienia

Trzy są powody podstawowe, dla których – według św. Ignacego – znajdujemy się w strapieniu duchowym. Ważne, by każdorazowo rozeznać to w sobie po to, by także ten czas strapienia stał się dla nas drogą rozwoju duchowego.

Pierwszą przyczyną strapienia są nasze zaniedbania, kiedy w naszych ćwiczeniach duchowych jesteśmy letni, leniwi lub niedbali.

Strapienie nie jest karą, lecz prostą konsekwencją naszych zaniedbań. Trzeba wówczas po prostu bardziej zaangażować się w modlitwę. Bywa jednak, że mimo naszego zaangażowania opuszcza nas pocieszenie duchowe. Wówczas może to być swoista próba. Przekonujemy się w niej, na ile nas stać i na ile jesteśmy w stanie postąpić w służbie Bożej, bez swoistej zapłaty pocieszeniami duchowymi i rosnącymi łaskami. Pan Bóg może także dopuścić na nas strapienie jako pouczenie, by uświadomić nam, że nie w naszej mocy jest zdobycie i zatrzymanie rosnącej pobożności, miłości intensywnej czy też jakiegokolwiek innego pocieszenia duchowego, ale że wszystko to jest Jego darem i łaską. Doświadczamy strapienia, kiedy zaczynamy dochodzić do pychy lub chwały próżnej, przypisując sobie pobożność lub inne formy duchowego pocieszenia (por. Ćd 322).

Trzeci powód nie stoi w sprzeczności z pierwszym. Choć potrzebne jest nasze zaangażowanie w modlitwę, to jednak nie wywołuje ono automatycznie pozytywnych stanów ducha w postaci takiego czy innego pocieszenia. Jest ono tylko naszym otwarciem się na dar pocieszenia, ale to Bóg decyduje, kiedy nam go udzieli i w jakiej formie.

Poprzez strapienie następuje oczyszczenie z kupieckiej postawy wobec Boga, z samozadowolenia, z pysznego przypisywania sobie tego, co jest czystym i bezinteresownym darem Boga.

Rady na czas strapienia

Tak jak pocieszenie jest przeciwne strapieniu, w taki sam sposób myśli, które pochodzą z pocieszenia, są przeciwne myślom, które pochodzą od strapienia. W pocieszeniu prowadzi nas i doradza dobry duch, w strapieniu – duch zły, z którego radami nie możemy wejść na drogę wiodącą do pełnienia woli Bożej. W strapieniu zatem nie powinno robić się żadnych zmian we wcześniejszych postanowieniach. Należy trwać mocno i wytrwale w decyzjach podjętych w dniu poprzedzającym takie strapienie lub w decyzji podjętej w poprzedzającym pocieszeniu (por. Ćd 318).

Trzeba jednak aktywnie przeciwstawiać się strapieniu. A ponieważ strapienie duchowe jest swego rodzaju kryzysem miłości, nadziei i wiary, to właśnie te cnoty należy afirmować w sposób praktyczny: miłość, działając przeciwnie niż skłania strapienie, wiarę przez zaufanie Bogu, nadzieję poprzez cierpliwość.

Tendencją naturalną w strapieniu jest skracanie modlitwy i szukanie jakiegoś naturalnego pocieszania się. Pokonanie strapienia polega na przedłużeniu modlitwy i podjęciu jakieś formy pokuty (por. Ćd 319). Tak afirmujemy miłość, pokazując Bogu, że On sam jest ważniejszy od Jego darów, nawet tak wspaniałych jak pocieszenia duchowe.

Święty Ignacy zachęca, by w strapieniu rozważać, jak Bóg pozostawił nas dla próby naszym władzom naturalnym, abyśmy opierając się na nich, odpierali pokusy nieprzyjaciela. Trzeba wierzyć, że możemy to uczynić z pomocą Bożą, która zawsze nam pozostaje, chociaż wyraźnie jej nie odczuwamy. Dopuszczając strapienie, Bóg odebrał nam dużo zapału i łaskę intensywną, pozostawił nam jednak łaskę wystarczającą dla pokonania pokus (por. Ćd 320).

Będąc w strapieniu, należy też trwać w cierpliwości, która jest przeciwna napaściom przychodzącym w trakcie strapienia, ufając, że będzie się wnet pocieszonym, jeśli tylko przeciwstawia się pilnie takiemu strapieniu, afirmując miłość konkretnymi postawami opisanymi wcześniej (por. Ćd 321).

Podsumowując, trzeba powiedzieć, że pocieszenie samo w sobie jest upragnione, ponieważ na poziomie doświadczenia duchowego reprezentuje wspaniały Boży dar i jest wiatrem w żagle naszej służby Bogu. Strapienia jednak nie należy się lękać, gdyż duszę hojną, która potrafi mu się we właściwy sposób oprzeć, umacnia w pokorze i oczyszcza od przywiązania nawet bardzo subtelnego, staje się drogą rozwoju duchowego.

Przypisy
1. Cyt. za: Św. Ignacy Loyola, Pisma wybrane. Komentarze, t. II, Kraków 1968, s. 271.
2. Tamże.
3. Tamże, s. 272.
4. Por. Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne, Kraków 2002, 62, 118. Dalej: Ćd.