Ojcami pustyni nazywamy mnichów żyjących w Egipcie od drugiej połowy III wieku aż po najazd arabski na kraj nad Nilem w wieku VII[1]. Środowisko to wywarło ogromny wpływ na sposób pojmowania życia duchowego. Trudne często do dostrzeżenia inspiracje płynące z tej tradycji obecne są we wszystkich odłamach chrześcijaństwa także dziś i to do tego stopnia, że bez znajomości dziedzictwa egipskiej pustyni niełatwo zrozumieć także współczesną ascetykę chrześcijańską. Dlatego tak ważne jest zapoznanie się z tym, co mnisi mieli do powiedzenia o poście. W naszych rozważaniach oprzemy się przede wszystkim na apoftegmatach – zbiorze krótkich wypowiedzi Ojców i Matek pustyni oraz opisów charakterystycznych wydarzeń z ich bujnego życia[2].
Bez misy pełnej wędzonki
Jak wszystko, co dawne i dziejące się w innym środowisku, tak i post, i to, co Ojcowie pustyni o poście mówili, jest dla nas odległe i obce. Jakiego porównania użyć, abyśmy mogli lepiej to zrozumieć? Pewną analogię można dostrzec w kulcie świętych: dziś dla nas ważne jest poznanie biografii świętego, jego cnót, słabości itd. Tymczasem najbardziej popularni święci w starożytności, św. Mikołaj i św. Jerzy, toną w mroku legendy, co jednak nie przeszkadzało w niegasnącym kulcie obydwu świętych mężów od Chin po Słupy Heraklesa. Po prostu oddawano im cześć, nie czując zarazem potrzeby, aby uzasadnić to w jakiś szczególny sposób. Analogicznie rzecz się ma z postem – Ojcowie pustyni poszczą, do postu zachęcają, ale niewiele jest tekstów, które zawierałyby próbę wyjaśnienia, dlaczego pościć trzeba. Zamiast żmudnych tłumaczeń wraz z całą tradycją chrześcijańską, poświadczoną już w Nowym Testamencie, podejmują praktykę postu. Aby od razu zobaczyć typową wypowiedź, przeczytajmy przykładowy apoftegmat.
Przełożony pewnego klasztoru pytał abba Pojmena: „Jak mógłbym zdobyć bojaźń Bożą?”. Abba Pojmen mu odpowiedział: „Jakże możemy zdobyć bojaźń Bożą, mając brzuch pełen sera i misę pełną wędzonki?”[3].
Czy chodzi tu o podkreślenie przewagi codziennej praktyki nad spekulacją? Być może. Można jednak spotkać i takie wypowiedzi: „Powiedział także: «Post jest dla mnicha wędzidłem na grzech: kto go odrzuca, jest jak koń podczas rui»”[4]. W tej lapidarnej sentencji mamy zawartą esencję nauki na temat postu, ale – podkreślmy raz jeszcze – bez jakiegoś szczególnego uzasadnienia, dlaczego tak właśnie miałoby być.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja we współczesnym naszym mnichom środowisku niechrześcijańskim, chodzi głównie o autorów z kręgów stoickich czy neoplatońskich jak Muzoniusz Rufus czy Porfiriusz z Tyru. Możemy przeczytać obszerne wyjaśnienia, poparte teoretycznymi rozważaniami z dziedziny ówczesnej medycyny, dlaczego należy jeść skromnie, powstrzymywać się od mięsa czy wina. Analogiczne praktyki znajdziemy także u Ojców, lecz bez medycznego czy fizjologicznego ich uzasadnienia. Spotykamy się za to z ironią, którą widzimy w powyższym apoftegmacie Pojmena, lub z uzasadnieniami wynikającymi z zasad prowadzenia życia duchowego.
Zgubny brak umiaru
Czym jednak dla Ojców jest post? Odpowiedzmy krótko: powstrzymywaniem się od jedzenia i picia. W kontekście egipskim podkreślić należy zwłaszcza ów drugi element: nie tyle głód dręczy mnicha na pustyni, co pragnienie. Ponoć Ewagriusz, gdy przybył do swego mistrza po naukę w samo południe, udręczony skwarem prosił o odrobinę wody, ale spotkał się z szorstką odmową. Ten wątek należy podkreślić zwłaszcza w naszym kontekście kulturowym, gdzie post ściśle łączy się jedynie z jedzeniem, a nie z piciem.
Mówiono o abba Pawle, że przebył post czterdziestodniowy o jednej miarce soczewicy i jednym kubku wody, pracując nad jednym koszykiem, który splatał i rozplatał aż do święta Paschy, zamknięty w celi[5].
Znajdziemy zresztą wiele wzmianek w powyższym stylu, wysławiających heroiczną wręcz wstrzemięźliwość świętych mężów, wprawiającą nas dzisiaj w zakłopotanie. Kasjan w swych Rozmowach z Ojcami podejmuje wątek ilości spożywanego pożywienia i po długiej debacie dochodzi do wniosku, że należy jeść raz dziennie (św. Makary Wielki miał jadać raz na tydzień!), ale niewiele. Zdaniem Ojców i Matek pustyni to ciężar, który jest w stanie unieść każdy, a umiar, a więc tym samym umożliwienie każdemu podjęcia danej praktyki, jest czymś, na co kładziono na egipskiej pustyni nacisk zawsze.
[Amma Synkletyka] Powiedziała także: „Jest i taka asceza, którą wymyślił nieprzyjaciel, a jego uczniowie ją uprawiają. Jakże więc odróżnimy ascezę Boską, królewską, od tej tyrańskiej i szatańskiej? Niewątpliwie po jej umiarze. W każdym czasie stosuj jednakową miarę postu: nie tak, żeby przez cztery czy pięć dni nie jeść wcale, a następnie przerwać post przez obfity posiłek. Brak umiaru jest we wszystkim zgubny. Jeśli jesteś młody i zdrowy, to pość: bo nadchodzi starość i choroba. W miarę sił twoich gromadź sobie zapasy, abyś był bezpieczny, gdy już siły stracisz”[6].
Droga ku cnotom
Kolejnym charakterystycznym elementem jest wiązanie postu z całym wachlarzem cnót i pochodem wad. Kluczową rolę odgrywa tutaj chwalona wstrzemięźliwość, która ma być pomocą w walce nie tylko z obżarstwem, ale też z nieczystością i chciwością. Wstrzemięźliwość jest znakiem rozpoznawczym mnicha:
Kiedyś ammę Sarę odwiedzili mnisi ze Sketis, a ona postawiła przed nimi koszyk z jedzeniem. Oni jedząc zostawiali to, co było lepsze, a wybierali gorsze. I powiedziała im: „Rzeczywiście jesteście ze Sketis”[7].
Zgodnie z katalogiem ośmiu złych myśli opracowanym przez Ewagriusza za obżarstwem postępuje nieczystość. Cytowany powyżej apoftegmat abba Hyperchiosa przez dość drastyczny obraz klaczy w czasie rui pokazuje, jak powiązanie nieumiarkowania w jedzeniu i piciu wiązano z nieczystością. Z drugiej zaś strony wydaje się, że temat bojaźni Bożej jakoś silnie wiązano z postem. W apoftegmacie przypisywanym Makaremu Wielkiemu czytamy:
Niektórzy z ojców pytali kiedyś abba Makarego Egipcjanina: „Dlaczego, czy jesz, czy pościsz, twoje ciało zawsze jest wyschłe?”. Starzec im odpowiedział: „Kij, którym grzebiemy w ognisku, sam także zajmie się ogniem i cały spłonie. Podobnie jeżeli człowiek oczyszcza serce w bojaźni Bożej, to bojaźń Boża sama spala jego ciało”[8].
Mimo drastycznych umartwień, o których była mowa wyżej, św. Makary doskonale rozumiał, gdzie tkwi źródło uświęcenia człowieka – nie w nim samym i jego najbardziej nawet pobożnym wysiłku, ale w Bogu bogatym w miłosierdzie. Tym samym przypominał, że post, jak i asceza w ogóle nie są celem samym w sobie. Podobnie podsumowywał to Kasjan, gdy pisał, że rygorystycznie nawet zachowywany post nie zrównoważy pogardy okazywanej braciom.
Dużo miejsca w apoftegmatach zajmuje dyskusja nad relacją postu i gościnności. Ta druga, pielęgnowana nie mniej niż wstrzemięźliwość, wymagała od gospodarza zastawienia stołu. Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że prowadzić to mogło do zlekceważenia interesującej nas praktyki.
Kiedyś abba Sylwan i jego uczeń Zachariasz odwiedzili pewien klasztor; a kiedy mieli już wracać, poczęstowano ich skromnym posiłkiem. W drodze uczeń znalazł wodę i chciał się napić. Starzec powiedział mu: „Zachariaszu, post dzisiaj”. On na to: „Przecież jedliśmy, ojcze”. Rzekł starzec: „To, co jedliśmy, było poczęstunkiem miłości; ale sami trzymajmy się naszego postu”[9]
Analogicznie warto zwrócić uwagę na fakt, że duża elastyczność i wyrozumiałość Ojców, którą okazywali słabym i grzesznikom, nie powodowała lekceważenia zasad ascezy.
Pewien brat zwrócił się do abba Sarmatasa: „Mówią mi moje myśli: «Nie pracuj, ale jedz, pij i śpij»”. Starzec mu odrzekł: „Kiedy jesteś głodny, to jedz; kiedy jesteś spragniony, to pij, kiedy jesteś śpiący, to śpij”. Na szczęście inny starzec odwiedził tego brata i brat mu opowiedział, co usłyszał od abba Sarmatasa. Starzec rzekł: „To znaczą słowa, które ci powiedział abba Sarmatas: «Kiedy jesteś już bardzo głodny i tak spragniony, że już nie możesz wytrzymać, wtedy jedz i pij; a kiedy czuwałeś już bardzo długo i jesteś śpiący, zaśnij». To właśnie powiedział ci starzec”[10].
Podsumowując, warto zwrócić uwagę na następujące elementy, które nic nie utraciły na wartości. Post, zgodnie z praktyką Ojców, polega na tym, że się nie je (warto dziś podkreślić to szczególnie, gdy coraz więcej osób, z nieokreślonych bliżej powodów, pragnie zredukować tę starożytną praktykę do niejedzenia cukierków bądź powstrzymywania się od picia kawy). Po drugie nie jest celem samym w sobie, ale jego owocem mają być określone cnoty przede wszystkim czystość, łagodność i bojaźń Boża. Po trzecie wreszcie post jest jedną z najbardziej osobistych praktyk – bardzo przez Ojców ukrywaną – można powiedzieć – była to czysta intymność spotkania między nimi a miłosiernym Bogiem.
Przypisy
[1] Podstawowe studia: D.J. Chitty, A pustynia stała się miastem… Wprowadzenie do dziejów monastycyzmu w Egipcie i Palestynie pod panowaniem chrześcijańskim, Kraków 2008; W. Harmless, Chrześcijanie pustyni. Wprowadzenie do literatury wczesnego monastycyzmu, Kraków 2009; E. Wipszycka, Drugi dar Nilu czyli o mnichach i klasztorach w późnoantycznym Egipcie, Kraków 2014.
[2] Apoftegmaty Ojców Pustyni, t. 1, Gerontikon. Księga Starców, Źródła Monastycz-ne 4, Kraków 2007. Dalej cyt. jako: ŹrMon 4, imię danego Ojca, numer kolejnego apoftegmatu, numer strony.
[3] Pojmen 181(755), ŹrMon 4, s. 410–411.
[4] Hyperchios 2(919), ŹrMon 4, s. 479.
[5] Paweł Wielki, ŹrMon 4, s. 430.
[6] Synkletyka 15(906), ŹrMon 4, s. 472.
[7] Sara 8(891), ŹrMon 4, s. 467.
[8] Makary Egipcjanin 12(465), ŹrMon 4, s. 322.
[9] Sylwan 1(856), ŹrMon 4, s. 454.
[10] Sarmatas 3(873), ŹrMon 4, s. 459–460.