Św. Faustyna i duchowość jezuicka

Życie Duchowe • LATO 43/2005

Duchowość i mistyka jezuicka odegrały znaczącą rolę w życiu św. Marii Faustyny Kowalskiej. Już chociażby przez fakt, że Konstytucje Towarzystwa Jezusowego miały wpływ na kształt reguły Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, w którym żyła św. Faustyna. W Dzienniczku1 wspomina, że jej spowiednikami i kierownikami duchowymi często byli jezuici, na przykład w trakcie ośmiodniowych rekolekcji ignacjańskich. Z powodu niezwykłych okoliczności (dzięki którym została zwolniona ze swych stałych obowiązków) miała okazję odprawiać trzydziestodniowe rekolekcje ignacjańskie i „wiele w nich [otrzymała] światła Bożego” (DZ 251). Podczas innych rekolekcji ignacjańskich Jezus sam przemówił do niej słowami: „W tej medytacji mówi kapłan wyjątkowo dla ciebie” (DZ 381). Przy kilku okazjach Jezus zapewniał ją, że On sam kierował rekolekcjami ignacjańskimi (por. DZ 229, 295, 362). Rzeczywiście, kiedy przeżywała trudny okres w swoim życiu, Pan powiedział, „że codziennie wieczorem będzie przychodził i podawał [jej] punkty do jutrzejszej medytacji” (DZ 149). Przy innej jeszcze okazji Chrystus nakazał s. Faustynie, aby odprawiła rekolekcje, wyznaczył dni, kiedy miała to czynić, i sam nimi pokierował (por. DZ 1752-1753).

Wielką rolę w jej życiu odegrał ojciec Józef Andrasz SJ, spowiednik i kierownik rekolekcji, który „pierwszy raz” (DZ 141) całkowicie ją uspokoił. Tak duży wpływ na życie św. Faustyny miał jeszcze tylko ks. Michał Sopoćko. Ojciec Andrasz podczas spowiedzi pouczył ją tak wnikliwie, że doszła na modlitwie do następującego wniosku: „I od tej pory nie stawiam zapory łasce, która działa w duszy mojej” (DZ 234). Ojciec Andrasz był również redaktorem jezuickiego miesięcznika „Posłaniec Serca Jezusowego”, który bardzo mocno wzbogacał duchowość i życie mistyczne Faustyny. On także wysłuchał jej ostatniej spowiedzi. 7 października 1938 roku jezuita o. Władysław Wojton odprawił jej mszę pogrzebową w głównym ołtarzu kaplicy zakonnej, która znajduje się w Krakowie-Łagiewnikach, zaś inny jezuita o. Tadeusz Chabrowski, odprawiał mszę przy ołtarzu Najświętszego Serca Pana Jezusa, gdzie obecnie jest wizerunek Bożego Miłosierdzia.

Wpływy duchowości ignacjańskiej

Mimo jezuickich wpływów obecnych w życiu Faustyny, w samym Dzienniczku nie ma licznych odniesień do tradycyjnych źródeł ignacjańskich. Wymienione są tam tylko: szczegółowy rachunek sumienia (por. DZ 1352-1355) oraz kilka tradycyjnych medytacji ignacjańskich: „Zasada i fundament”, medytacja o celu człowieka (por. DZ 1329), grzech aniołów (por. DZ 1332), medytacja o grzechu (por. DZ 1334), medytacja o śmierci (por. DZ 1343). Faustyna również wyraźnie zwraca uwagę na ignacjańskie „trzy stopnie pokory”, kiedy mówi, że osoba nie powinna się „uniewinniać, jak nam coś zarzucają, ale cieszyć się z upokorzenia” (DZ 270, por. Ćd 167). W modlitwie Faustyny o „łaski nieobrażania Go nigdy żadnym, nawet najdrobniejszym grzeszkiem, ani nawet niedoskonałością, dobrowolnie i świadomie” (DZ 239) można usłyszeć echo ignacjańskiego drugiego stopnia pokory: „Za cenę wszystkich rzeczy stworzonych, ani gdyby mi nawet miano odebrać życie, nie brałbym pod rozwagę popełnienia jakiegoś grzechu powszedniego” (Ćd 166). Podobnie jak św. Ignacy (por. Ćd 230) Faustyna rozmyślała „o dobrodziejstwach Bożych” (DZ 1705) i podkreślała, że miłość opiera się na uczynkach, a nie na słowach (por. DZ, 392, 663). Czy na pewno można powiedzieć, że dowiedziała się o tym ze znanej ignacjańskiej „Kontemplacji [pomocnej] do uzyskania miłości” (por. Ćd 230-237)?

Najistotniejszy wkład jezuitów w duchowość i mistykę Faustyny to kształtowanie i popularyzacja nabożeństwa ku czci Najświętszego Serca Pana Jezusa, w czym Towarzystwo Jezusowe odegrało kluczową rolę. Jezuici byli żarliwymi orędownikami tego nabożeństwa. Poświęcenie Faustyny Boskiemu Miłosierdziu jest późniejszą formą nabożeństwa ku czci Najświętszego Serca Jezusa. Faustyna pisze: „Wieczorem, kiedy byłam w celi, ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szacie białej. Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szat na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony, a drugi blady. W milczeniu wpatrywałam się w Pana, dusza moja była przejęta bojaźnią, ale i radością wielką. Po chwili powiedział mi Jezus: Wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu, ufam Tobie. Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie” (DZ 47). Nikt nie może zrozumieć życia Faustyny i jej misji w oderwaniu od tego prywatnego objawienia.

Św. Faustyna a św. Ignacy

Czytając Dzienniczek s. Faustyny, znalazłem w jej duchowości i mistyce kilka punktów wspólnych z duchowością i mistyką św. Ignacego. Oczywiście badając te same zagadnienia, można by zapewne znaleźć podobieństwa pomiędzy Faustyną a innymi świętymi czy mistykami tradycji chrześcijańskiej. Z drugiej strony, nie uważam, by porównania duchowości Faustyny z duchowością św. Ignacego były arbitralne czy też bez znaczenia.

Faustyna poucza, że „cnota bez roztropności nie jest cnotą. […] Na roztropność składa się: rozwaga, rozumne zastanowienie się i mężne postanowienie. Zawsze ostateczna decyzja zależy od nas” (DZ 1106). Charakterystycznym znakiem duchowości ignacjańskiej jest „miłość dyskretna”. W ignacjańskich regułach rozeznawania duchów Ignacy twierdzi, że „właściwością ducha złego jest gryźć, zasmucać i stawiać przeszkody, niepokojąc fałszywymi racjami, aby przeszkodzić w [dalszym] postępie” (Ćd 315). Ignacy naucza, że dar rozeznawania duchów jest „wspomagany przez działanie człowieka, szczególnie przez roztropność i poznanie”. Nawet objawienia pochodzące od Boga muszą być zbadane. „Każdemu roztropnemu człowiekowi powinny zostać przedstawione argumenty, które zaspokoiłyby wiedzę opartą na rozumie”. W wielu listach Ignacy radził badać sprawy w taki sposób, aby mieć „jasność poznania”. Pochwałę dyskrecji możemy znaleźć w liście Ignacego do jezuitów studiujących w Coimbrze, w Portugalii.

Co więcej, Ignacy mówi, że człowiek „we wszystkich rzeczach duchownych uczyni postęp tylko w tak wielkiej mierze, w jakiej wyrwie się ze swej miłości własnej, ze swej woli i ze swoich własnych korzyści” (Ćd 189). Ignacy niewątpliwie pochwaliłby również Faustynę za heroiczne samowyrzeczenie, zaparcie się siebie i umartwienie, o których wielokrotnie mówi ona w Dzienniczku (por. DZ 377, 462). Faustyna modliła się do Pana: „Od młodości swojej zawsze upatrywałam woli Twojej, a poznawszy ją, starałam się ją spełnić” (DZ 1504). Uważała posłuszeństwo za jedyną cnotę, pod którą nie mógłby się podszyć diabeł. W Dzienniczku znajduje się jeden z najbardziej znaczących opisów bolesnych doświadczeń w chrześcijańskiej tradycji, które dotyczy autentycznego przeżywania posłuszeństwa. „Od dwóch lat jestem na krzyżu pomiędzy niebem a ziemią, to jest, że jestem związana ślubem posłuszeństwa, słuchać mam przełożonej jako samego Boga – a z drugiej strony Bóg daje mi sam bezpośrednio poznać swoją wolę, i dlatego jest moja męka wewnętrzna tak wielka, której nikt (312) nie pojmie i nie zrozumie tych cierpień duchowych. Lżejszym mi się wydaje oddanie życia, niż przeżyć nieraz jedną godzinę w takiej męce. Nie będę nawet wiele o tym pisać, bo to jest nie do opisania – poznawać bezpośrednio wolę Boga, a być znowuż doskonale posłuszną woli Boga pośrednio, w zastępstwie przełożonych. Dzięki Panu, że dał mi kierownika” (DZ 981). Część z doświadczeń ciemnej nocy Faustyny dotyczy posłuszeństwa pełnego poświęceń (por. DZ 24).

Św. Ignacy poprzez doświadczenia mistyczne pragnął poznać wolę Bożą, utwierdzić się w niej i realizować ją. W Ćwiczeniach duchownych pisze: „ćwiczeniami duchownymi nazywa się wszelkie sposoby przygotowania i usposobienia duszy do usunięcia wszystkich uczuć nieuporządkowanych, a po ich usunięciu – do szukania i znalezienia woli Bożej w takim uporządkowaniu swego życia, żeby służyło dla dobra i zbawienia duszy” (Ćd 1). Modlitwa: „Oby Chrystus, Bóg nasz Pan, dał nam wszystkim łaskę rozpoznawania Jego najświętszej woli i wypełniania jej całkowicie” kończy prawie większość z jego siedmiu tysięcy listów.

Kiedy Faustyna miała dwadzieścia cztery lata, przeżyła bardzo ważną wizję Chrystusa: „Nagle stanął Jezus obok mnie w szacie białej, przepasany pasem złotym i rzekł do mnie: Udzielam ci wieczystej miłości, aby czystość twoja byłą nieskalana, i na dowód, że nie będziesz nigdy doznawać pokus nieczystych – zdjął Jezus pas z siebie i przepasał nim biodra moje. Od tej chwili nie doznaję żadnych poruszeń przeciwnych cnocie ani w sercu, ani w umyśle. Zrozumiałam później, że jest to jedna z największych łask, którą mi wyprosiła Najświętsza Maryja Panna, bo o tę łaskę prosiłam Ją przez wiele lat. Od tej pory większe mam nabożeństwo do Matki Bożej” (DZ 40).

W wieku czternastu lat Ignacy został wysłany na dwór królewski, aby otrzymać podstawowe wykształcenie hiszpańskiego szlachcica i dworzanina. Tam jego życie wypełniały hulaszcza beztroska i zabawa. Kilka lat później, kiedy wracał do zdrowia po odniesieniu poważnej rany w bitwie, Ignacy miał wizję Maryi Dziewicy trzymającej Dzieciątko Jezus. Wizja ta zmieniła jego życie. „Widzenie to napełniło go na dłuższy czas nadzwyczajną pociechą i tak wielkim wstrętem do życia przeszłego, a szczególnie do grzechów cielesnych, iż zdawało mu się, że wymazane zostały z jego duszy wszystkie te obrazy i wyobrażenia, które aż do tej pory były w niej wyryte. I tak od tamtej chwili aż do sierpnia 1553 roku, kiedy te rzeczy są notowane, nigdy nie dał najmniejszego przyzwolenia na pokusy cielesne. Z tego też skutku można wnosić, że widzenie to było od Boga”2.

Tak więc oboje, Ignacy i Faustyna, otrzymali dar umiłowania czystości. Zważywszy jednak, że Faustyna „nigdy nie doświadczała żadnych ataków” przeciwko czystości, a Ignacy „nigdy nie dał najmniejszego przyzwolenia na pokusy cielesne”, wydaje się, że to Faustyna otrzymała głębszy dar czystości.

Ignacy opisuje jedno z najważniejszych wydarzeń w jego życiu w ten oto sposób: „Pewnego razu szedł, powodowany uczuciem pobożności, do kościoła, który jest odległy od Manresy trochę więcej niż o milę i – jak mi się zdaje – pod wezwaniem św. Pawła [Pustelnika]. Droga prowadziła tuż nad rzeką. I kiedy tak szedł zatopiony w swoich modlitwach, usiadł na chwilę zwrócony twarzą ku rzece, która płynęła głęboko w dole. I gdy tam tak siedział, zaczęły się otwierać oczy jego umysłu. Nie znaczy to, że oglądał jakąś wizję, ale że zrozumiał i poznał wiele rzeczy tak duchowych, jak i odnoszących się do wiary i wiedzy. A stało się to w tak wielkim świetle, że wszystko wydało mu się nowe. To, co wtedy pojął, nie da się szczegółowo wyjaśnić, choć było tego bardzo wiele. Otrzymał wtedy tak wielką jasność dla umysłu i do tego stopnia, że jeśli rozważy całe życie swoje aż do 62. roku życia i jeśli zbierze razem wszystkie pomoce otrzymane od Boga, i wszystko to, czego się nauczył, i choćby to wszystko zebrał w jedno, to i tak nie sądzi, żeby to wszystko dorównywało temu, co wtedy otrzymał w tym jednym przeżyciu”3.

To budujące doświadczenie zmieniło Ignacego w „innego człowieka”, zmieniło jego sposób myślenia. Aczkolwiek nie wizja, ale to wydarzenie, kiedy doznał pełnego oświecenia, obdarzyło go wyjątkowo mistycznym horyzontem poznania, w stosunku do którego rozumiał całą rzeczywistość. Jego intelektualna zmiana stała się nie tylko „soczewkami”, przez które spoglądał na Bożą mądrość, ale również środkiem, dzięki któremu doszedł do poznania nowych rzeczy „odnoszących się do wiary i wiedzy”. Ignacy nie był pierwszym mistykiem w tradycji chrześcijańskiej, który został obdarzony wiedzą „wlaną”, pochodzącą z natchnienia.

Bóg również i Faustynę obdarzył przejrzystością myśli i wiedzą natchnioną. Twierdzi, że rzadko miała wizje, sama również mówi: „Takich widzeń mam niewiele, ale częściej obcuję z Panem w sposób głębszy. Zmysły pozostają w uśpieniu i choć niedostrzegalnie, jednak rzeczywiście i jaśniej mi są wszystkie rzeczy, aniżeli bym je oczami widziała. Umysł poznaje w jednym momencie więcej niż przez długie lata gruntownego zastanawiania się i rozmyślania, jak co do istoty Bożej, tak samo i co do prawd objawionych, a także samo co do poznania własnej nędzy” (DZ 882).

Jeden z badaczy zajmujących się mistyką nazywał Dziennik Duchowy Ignacego „najczystszym przykładem bezpośredniego opisu mistycznego doświadczenia w historii chrześcijaństwa”. Dziennik Duchowy Ignacego przeniknięty jest modlitwą, doświadczeniem i niezwykłą trynitarną, chrystocentryczną, eucharystyczną i maryjną intuicją mistyczną. Charakterystyczną cechą pism Ignacego jest trynitarny wymiar jego duchowości i mistyki.

Mimo że Dzienniczek Faustyny ma mniej trynitarny charakter niż Ignacego, to jednak zawiera kilka istotnych fragmentów. Siostra Faustyna mówi na przykład o tym, iż została dotknięta przez Boga, że obcowała z Ojcem niebieskim i jest „pociągnięta w sam żar miłości […]. Widziałam radość Słowa Wcielonego i zostałam pogrążona w Troistości Bożej. […] Miłość ogarniała mnie tak wielka ku Ojcu niebieskiemu, że ten cały dzień nazywam nieprzerwaną ekstazą miłości” (DZ 1121). Pragnienie Faustyny, aby zatonąć w Troistości Boga (por. DZ 1304), doprowadziło ją do zjednoczenia się z Trzema Osobami (por. DZ 1129), głębszego poznania Trójcy (por. DZ 1439), do bycia „pociągniętą w łono Trójcy Przenajświętszej” i „pogrążoną […] w miłości Ojca, Syna i Ducha Świętego” (DZ 1670). Bóg czasami zwykł pouczać Faustynę odnośnie do Istoty Boskiej. Pisze: „Przypuścił mnie [Bóg] do poznania swego życia wewnętrznego. Widziałam w duchu Trzy Osoby Boskie, ale jedna ich Istota. […] Kiedy byłam złączona z jedną [Osobą Boską], to także byłam złączona z drugą i trzecią [Osobą Boską]” (DZ 911). Bóg zaślubiał Faustynę w czystym akcie wewnętrznym, pociągając ją w „sam żar miłości Bożej”, gdzie poznała „Troistość Jego i absolutną Jedność Istoty Jego” (DZ 1020). W jednym bardzo istotnym fragmencie Faustyna potwierdza, że Chrystus ogarnął ją w ścisłej łączności tak, iż serce jej zostało Mu zaślubione, dzięki czemu mogła odczuć Jego najlżejsze drgnienia, a On jej (por. DZ 1056).

Św. Ignacy zwierzył się jednemu ze swych towarzyszy – Diego Laynezowi – że po przeczytaniu żywotu wielu świętych, mimo że w rzeczywistości nie było w ich życiu czegoś więcej niż to, co zostało spisane, nie zamieniłby się z nimi tym, czego dowiedział się i zakosztował od Boga. Nie znalazłby się drugi taki człowiek, w którym Bóg w ten sposób połączyłby grzeszność z Bożą łaską. Mimo skromności Ignacego i zwięzłych opisów swoich doświadczeń mistycznych pozostaje jednym z największych świętych w historii chrześcijaństwa.

Podobne słowa możemy odnaleźć także w Dzienniczku Faustyny. Po doświadczeniu mistycznej ekstazy powiedziała: „Kiedy przyszłam do siebie, głęboki spokój zalewał duszę moją, i udzieliło się umysłowi mojemu dziwne zrozumienie wielu rzeczy, które przedtem były mi niezrozumiałe. […] Nawet z Serafinem nie chciałabym się zamieniać, jakie mi Bóg daje wewnętrzne poznanie samego siebie. […] Moja wewnętrzna łączność z Bogiem jest taka, jakiej nikt ze stworzeń pojąć nie może, a szczególnie Jego głębia miłosierdzia, która mnie ogarnia” (DZ 1048-1049). Przykładem słów Faustyny dotyczących jej wyjątkowej relacji z Bogiem jest także inny fragment z Dzienniczka: „Jest jedna tajemnica, która mnie łączy z Panem, o której nikt wiedzieć nie może, nawet aniołowie; i chociażbym chciała wypowiedzieć, nie umiem tego wypowiedzieć, a jednak tym żyję i żyć będę na wieki. Ta tajemnica wyróżnia mnie od innych dusz tu na ziemi [w] wieczności” (DZ 824).

Rany Chrystusa

Szczególnie uderzającym fragmentem modlitwy Duszo Chrystusowa – modlitwy szczególnie drogiej Ignacemu – są słowa: „w ranach swoich ukryj mnie”. Kiedy ogromne cierpienie osłabiało jej ofiarowywanie się woli Bożej, wówczas Faustyna obiecała, że ukryje siebie głęboko w otwartej ranie Serca Jezusa (por. DZ 957). Modliła się, aby Ojciec spojrzał na ofiarę jej serca, „ale przez ranę Serca Jezusowego” (DZ 239). Błagała Chrystusa tymi słowami: „O Rano Miłosierdzia, Serce Jezusa, ukryj mnie w swej głębi jako jedną kropelkę krwi własnej i nie wypuszczaj mnie z niego na wieki” (DZ 1631). Modląc się przed Najświętszym Sakramentem, pozdrawiała „pięć ran Pana Jezusa, przy każdym pozdrowieniu rany [czuła], jak strumień łaski tryska w [jej] duszę” (DZ 1337). Przy okazji uwielbiała pięć ran Chrystusa (por. DZ 988). W jednej ze swoich wizji widziała „Jezusa przybitego do krzyża, i tak, że Bóg, chcąc spojrzeć na ziemie, musiał patrzeć przez rany Jezusa. I [zrozumiała], że dla Jezusa Bóg błogosławi ziemi” (DZ 60). Jeśli człowiek uznaje ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Chrystusa jako dar Boga Ojca dla nas, może ujrzeć Ojca przez rany Jego ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Syna. Może również modlić się słowami: „Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Tobie ciało i krew, duszę i bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego, Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”.

Największe podobieństwo Faustyny do Ignacego znaleźć można w jednej z jej modlitw będącej niejako streszczeniem wszystkiego, co dotąd zostało powiedziane. Jej więc słowami chciałbym zakończyć: „O Jezu mój, Mistrzu, […] pragnę spełnić wolę Twoją świętą; pragnę nawrócenia dusz; pragnę, aby uwielbione było miłosierdzie Twoje; pragnę, aby był przyspieszony triumf Kościoła; pragnę, aby święto Miłosierdzia było czczone na całym świecie; pragnę świętości dla kapłanów; pragnę, aby była święta w naszym Zgromadzeniu; pragnę, aby był duch wielkiej gorliwości w całym naszym Zgromadzeniu o chwałę Bożą i zbawienie dusz […]. O mój Jezu, teraz obejmuję świat cały i proszę Cię o miłosierdzie dla niego” (DZ 1581-1582).

Tłumaczył Paweł Witon SJ

Przypisy 
1. Por. Św. Faustyna Kowalska, Dzienniczek. Miłosierdzie Boże w duszy mojej, Warszawa 1993. Dalej: DZ.
2. Św. Ignacy Loyola, Autobiografia. Opowieść Pielgrzyma, Kraków 2002, 10.
3. Tamże, 30.