Gdy usta milczą, a serce nie…

Czyli o milczeniu w rekolekcjach ignacjańskich
Życie Duchowe • WIOSNA 94/2018
(fot. Araí Moleri Riva-Zucchelli / Flickr.com / CC BY 2.0)

Czytając książeczkę Ćwiczeń duchowych św. Ignacego Loyoli, nie znajdziemy w niej jasno ujętej zachęty do milczenia podczas od­prawiania rekolekcji. Co więcej, w dwudziestu uwagach wstępnych najwięcej miejsca poświęca się kwestiom dotyczącym rozmów rekolektanta z kierownikiem duchowym. W ostatniej uwadze Oj­ciec Ignacy zachęca jednak do odosobnienia, a zatem do czegoś o wiele głębszego niż samo powstrzymywanie się od mówienia[1].

Odosobnienie i wyciszenie wewnętrzne

Święty Ignacy stwierdza, że odprawiający rekolekcje „postąpi w nich tym więcej, im bardziej odłączy się od wszystkich przyja­ciół i znajomych i od wszelkiej troski doczesnej” (Ćd 20a). Może się to dokonać, jeśli opuści dom, w którym mieszka, a uda się „do innego domu czy choćby do innego pokoju, aby tam żyć w jak naj­większym odosobnieniu i ukryciu” (Ćd 20a). Święty Ignacy pisze to w epoce, kiedy nie istniały jeszcze domy rekolekcyjne, zaś on sam dawał indywidualne Ćwiczenia pojedynczym osobom, odwie­dzając je tam, gdzie mieszkały.

W tej samej uwadze św. Ignacy ukazuje też najważniejsze korzyści wypływające z rekolekcyjnego odosobnienia. „Pierwsza: Odłącza­jąc się od wielu przyjaciół, znajomych i od wielu zajęć nie zawsze dobrze uporządkowanych, i czyniąc to w tym celu, aby służyć Panu Bogu naszemu i chwalić Go, niemałą ma zasługę w oczach Jego Boskiego Majestatu” (Ćd 20b). Odosobnienie polega zatem nie tylko na zawieszeniu relacji z bliskimi, ale również na rezygnacji z codziennych zajęć, które mogą nadmiernie zaprzątać umysł, przeszkadzając w otwarciu na działanie Boga.

Dalej św. Ignacy rozwija myśl o wolności umysłu, ukazując drugą korzyść: „Będąc tak odosobnionym i mając umysł niezaprzątnięty wieloma sprawami, lecz całe swe staranie kierując ku jednej tylko sprawie, a mianowicie ku służbie swemu Stwórcy i ku postępowi swej duszy, swobodniej posługuje się swymi władzami naturalny­mi do szukania pilnie tego, czego tak bardzo pragnie” (Ćd 20b). Zewnętrzne odosobnienie ma więc prowadzić do wewnętrznego skupienia, czyli do tego, by naszych myśli nie zajmowały sprawy codzienne, lecz skupiały się całkowicie na celu przeżywanych re­kolekcji – na postępie duchowym i służbie Bogu.

Ojciec Ignacy podaje też trzecią korzyść płynącą z odosobnienia: „Im bardziej dusza nasza jest samotna i odosobniona, tym bardziej staje się sposobna do tego, by się przybliżyć do Stwórcy i Pana swego i dosięgnąć Go. A im bardziej tak Go dosięga, tym bardziej usposabia się do przyjmowania łask i darów od Jego Boskiej i naj­wyższej Dobroci” (Ćd 20b). Dla św. Ignacego Ćwiczenia duchowe to czas ciągłego przybliżania się do Boga, by dosięgnąwszy Go, być bardziej podatnym na przyjmowanie Jego darów. Potrzebne jest do tego osobiste zaangażowanie, które domaga się stworzenia prze­strzeni duchowej dla spotkania z Bogiem. Przestrzeń tę tworzy się właśnie przez odosobnienie i wewnętrzne wyciszenie.

Pomoc w wyciszeniu serca

Uwagi dodatkowe (tzw. addycje) zawarte w Ćwiczeniach ducho­wych (por. Ćd 73-81) mają pomóc „w lepszym odprawieniu Ćwi­czeń i w lepszym znalezieniu tego, czego się pragnie” (por. Ćd 73). Zastosowanie owych uwag pozwala głębiej przeżywać rekolekcje ignacjańskie, otwierać się na poruszenia duchowe oraz tak prze­żywać dzień, by każda czynność była dopełnieniem modlitwy.

Pierwsza uwaga dodatkowa ma pomóc w uporządkowaniu zasy­piania. Święty Ignacy radzi, by po udaniu się na spoczynek, kiedy już chce się zasnąć, krótko „pomyśleć o godzinie, o której mam wstać, i po co, i streścić sobie to ćwiczenie, które mam odprawić” (Ćd 73). Ostatnia myśl przed zaśnięciem ma zatem dotyczyć ran­nego spotkania z Bogiem na modlitwie. Nic nie jest tu pozosta­wione czystemu kaprysowi, nawet godzina wstania.

W drugiej uwadze dodatkowej św. Ignacy porządkuje pierwsze świa­dome działanie po przebudzeniu. Mowa tu o postawie serca, które swoje prymicje ofiaruje Bogu: „Po przebudzeniu […] zaraz zwrócić umysł ku temu, co ma być przedmiotem kontemplacji [lub rozmy­ślania]” (Ćd 74). Myśli już od przebudzenia krążą więc wokół Osoby, którą ma się niebawem spotkać, i tematu, jaki się z Nią podejmie.

Trzecia uwaga to zachęta, by tuż przed rozpoczęciem modlitwy za­trzymać się na krótką chwilę w postawie stojącej, w pobliżu miej­sca modlitwy, pozwalając się przeniknąć Bożej obecności i uświa­damiając sobie, przed Kim się staje. Rekolektant ma też, wznosząc „umysł ku górze, rozważać, jak Bóg, Pan nasz, patrzy na mnie” (Ćd 75).

W czwartej uwadze widać troskę św. Ignacego o to, by pozycja ciała na modlitwie harmonizowała z przeżywaną w danym momencie modlitwą myślną. Ojciec Ignacy pisze: „Rozpocząć kontemplację już to klęcząco, już to leżąc krzyżem, już to leżąc na wznak, już to siedząc lub stojąc, zawsze jednak starając się znaleźć to, czego chcę” (Ćd 76). Podczas modlitwy powinno się przyjąć taką postawę, która bardziej pomaga w spotkaniu z Bogiem, i nie zmieniać jej.

Uwaga piąta mówi o refleksji nad przeżytą modlitwą, dzięki któ­rej można odkrywać to, co jej sprzyja, i to, co w niej przeszkadza. Jak zaleca św. Ignacy, zaraz po skończonym ćwiczeniu, przez kwa­drans, należy „egzaminować” siebie z tego, jak przebiegała kon­templacja bądź medytacja (por. Ćd 77). Jeśli coś poszło nie tak, należy zastanowić się nad przyczyną: czy była nią jakaś niedba­łość w przygotowaniu modlitwy lub na samej modlitwie, czy tylko niedyspozycja fizyczna niepozwalająca otworzyć się na łaskę, bądź też zaniedbanie podawanych przez św. Ignacego addycji. Warto również zbadać modlitwę, na której wszystko poszło nam dobrze, i zastanowić się nad źródłem tego powodzenia, by móc dalej po­głębiać swoją modlitwę.

Uwaga szósta (por. Ćd 78) jest bardzo ważna z punktu widzenia utrzymywania swojego wnętrza w skupieniu. Mówi o tym, co przy­wodzić na pamięć w ciągu dnia. Święty Ignacy zaleca, by podczas całego dnia, a nie tylko na modlitwie, trwać w środowisku, które odpowiada ćwiczeniom danego tygodnia ignacjańskich rekolekcji. Dlatego w kolejnych tygodniach Ćwiczeń św. Ignacy wraca do tej uwagi, modyfikując ją zależnie od przeżywanych treści. W czasie pierwszego tygodnia, przy rozważaniach o grzechu, Ojciec Ignacy zaleca, by nie myśleć o rzeczach miłych i radosnych, nawet takich jak Zmartwychwstanie, gdyż – jak tłumaczy – „jakiekolwiek roz­ważanie o radości i weselu jest przeszkodą do odczuwania cierpie­nia, bólu i łez za nasze grzechy”. Święty Ignacy mówi też, że trzeba „utrzymywać w sobie wolę odczuwania żalu i cierpienia, przywo­dząc sobie na pamięć raczej śmierć i sąd” (Ćd 78). W czasie drugie­go tygodnia, gdy kontempluje się życie Jezusa od Wcielania do Nie­dzieli Palmowej, św. Ignacy zaleca, by „często przywodzić sobie na pamięć życie i tajemnice Chrystusa, Pana naszego, poczynając od Wcielenia aż do tego miejsca lub tej tajemnicy, którą teraz właśnie kontempluję” (Ćd 130). W trakcie kontemplacji Męki trzeciego ty­godnia „nie trzeba się starać o myśli radosne, nawet dobre i święte, np. o zmartwychwstaniu i o chwale, lecz przeciwnie pobudzać się do boleści, cierpienia i udręczenia, przypominając sobie często udręki, trudy i boleści Chrystusa, Pana naszego (Ćd 206b). Natomiast pod­czas czwartego tygodnia należy „pamięcią i myślą ogarniać rzeczy, które pobudzają do zadowolenia, wesela, i radości duszy, np. chwa­łę w niebie” (Ćd 229b).

Istotne jest dla Ignacego to, co zaprząta nasze myśli podczas re­kolekcji. Zależy mu na tym, by były one spójne z treściami dane­go tygodnia. Rozważając tajemnicę grzechu i kontemplując Mękę Pana Jezusa, należy trwać w bólu i udręczeniu, natomiast w kon­templacjach tajemnic radosnych i chwalebnych życia Jezusa po­mocne jest trwanie w radości mającej swe źródło w tym, co Bóg dla nas uczynił.

Także siódma uwaga dodatkowa ulega zmianom w czasie poszcze­gólnych tygodni Ćwiczeń. Jest ona chyba najmniej dostrzegana jako pomocna w przeżywaniu rekolekcji ignacjańskich dzisiaj. Dotyczy czegoś, co można by nazwać środowiskiem fizycznym, które także powinno pomagać w wyciszeniu wnętrza. Odprawia­jącym pierwszy tydzień św. Ignacy radzi, by o tyle posługiwali się światłem lub ciemnością i używali dóbr doczesnych, o ile czują, że może to być dla nich korzystne i pomocne w znalezieniu tego, czego pragną (por. Ćd 79). Podobne zalecenie św. Ignacy kieruje do rekolektantów drugiego tygodnia: „Trzeba posługiwać się ciem­nością [w pokoju] i jasnością, piękną pogodą lub niepogodą w tej mierze, w jakiej odprawiający Ćwiczenia czuje, że mu to jest po­żyteczne i pomocne do znalezienia tego, czego pragnie” (Ćd 130). W trzecim tygodniu niczego z tego, co wcześniej powiedział, nie zmienia, natomiast w czwartym dodaje, by „korzystać z blasku dnia i z miłych stron pór roku, np. ze świeżości na wiosnę albo ze słońca i ciepła zimą i to w tej mierze, w jakiej dusza myśli lub przypuszcza, że jej to pomoże do radowania się w Stworzycielu i Odkupicielu swoim” (Ćd 229c). A zatem także ciemność i świa­tło w pokoju czy wyjście do parku stają się istotne dla wyciszenia wnętrza i dostosowania go do rozważanej tematyki rekolekcji. Wszystko należy mierzyć według tego, na ile pomaga w odpowied­nim skupieniu na poszczególnych etapach Ćwiczeń.

Uwagi ósma i dziewiąta są stałe dla wszystkich tygodni i można je odczytać razem. Dotyczą komunikacji podczas rekolekcji z innymi osobami. Nie ma tu mowy o milczeniu. Uwagi te niejako zakładają rozmowę z kimś drugim, a z kontekstu nie wynika, by miała to być rozmowa jedynie z kierownikiem duchowym. Musimy jednak pa­miętać o wspomnianym wyżej sposobie udzielania rekolekcji przez św. Ignacego: dawał je w domach, w których mieszkało wiele osób. Odprawiający rekolekcje mógł też spotykać innych ludzi, idąc do kościoła na zalecaną w czasie Ćwiczeń codzienną Eucharystię. By w tych warunkach nie tracić wewnętrznego skupienia, św. Ignacy radzi: „nie śmiać się, ani nie mówić rzeczy powodujących do śmie­chu” (Ćd 80) oraz „panować nad spojrzeniem poza wypadkiem przyjmowania lub żegnania kogoś, z kim rozmawiałem” (Ćd 81).

Odosobnienie w domach rekolekcyjnych

Domy rekolekcyjne pomagają w odejściu od swoich codziennych relacji i zajęć, stwarzając dobre warunki do odosobnienia. Z drugiej strony, w grupie rekolekcyjnej zazwyczaj jest sporo osób, które cią­gle się ze sobą stykają, co może utrudniać trwanie w odosobnieniu. Również mieszkanie z kimś w pokoju nie zapewnia optymalnych warunków odosobnienia. W czasach św. Ignacego odosobnienie re­kolekcyjne oznaczało powstrzymywanie się od zbędnych rozmów ze spotykanymi ludźmi i odejście od codziennych zajęć. Dziś rozmowy można prowadzić telefonicznie, mamy telewizję, radio i Internet. Jeśli rekolektant naprawdę pragnie wejść w odosobnienie rekolek­cyjne, korzystanie ze wszystkich tych technologicznych udogodnień również powinno być zawieszone. Subtelną formą zakłócającą ducha odosobnienia może być nawet czytanie codziennej prasy.

W rekolekcyjnym odosobnieniu ważne jest nie tylko milczenie ust, lecz także milczenie uszu i oczu, a przede wszystkim milczenie serca. Istotą wyciszenia wewnętrznego staje się słuchanie tego, co dzieje się w naszym sercu. Odosobnienie i milczenie zewnętrzne w tym pomaga, ale nie jest z nim równoznaczne. Ustami można bowiem nic nie mówić, a w sercu być rozgadanym.

[1] Por. Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne, Kraków 2002, 20. Dalej: Ćd.