Dokądże, Panie, wzywać Cię będę?

Doświadczenie klęski w tekstach prorockich
Życie Duchowe • WIOSNA 102/2020
Dział • Temat numeru
(fot. Bob Latchaw / Flickr.com / CC BY 2.0)

Ludzka kondycja autorów biblijnych funduje im mierzenie się z doświadczeniem klęski nie tylko na poziomie orędzia przekazywanego narodowi, ale najpierw w przestrzeni osobistej. Werbalizują to bardzo często w obrębie tekstu. To przeżycie niepowodzenia w procesie perswadowania pobratymcom, że wybrali błędny kierunek (jak w Iz 30) czy odczucie zdeprecjonowania własnych wysiłków przekazu Bożego orędzia, co stało się udziałem Jeremiasza, gdy król Jojakim pociął i spalił zwój pieczołowicie zapisany przez Barucha (Jr 36,21–26). To także doświadczenie zniszczenia relacji z Bogiem (Oz 1–3) oraz przegranej w obliczu powszechnego odwracania się od JHWH i świadomości własnej małości, beznadziei osobistych wysiłków proroka (Mi 7). Równie silne emocje towarzyszą konstatacjom klęski własnego narodu poniesionej na przykład w walce z najeźdźcą i ich konsekwencji w postaci wygnania (jak w Ez 12) czy w deskrypcji tragicznego losu państw ościennych (jak w Iz 14–21). Jest jeszcze jeden rodzaj opisu doświadczania klęski w tekstach prorockich: to doświadczenie przegranej w życiu konkretnego człowieka, bohatera wykreowanego i postawionego obok, by dzięki temu dystansowi autor natchniony, jak i odbiorca mogli lepiej zobaczyć i zanalizować te sytuacje niepowodzenia (Ez 16 i 23).

Wszystko to rozgrywa się w przestrzeni bliskości z Bogiem. Każdy tekst prorocki (każdy tekst biblijny) ma JHWH jako podstawowy punkt odniesienia. Współczesny odbiorca, zwłaszcza pochodzący z innej kultury, dostrzega w tych przekazach niezwykłą odwagę autorów, śmiałe artykułowanie emocji, wysuwanie zastrzeżeń, budowanie oskarżeń, toczenie z Bogiem sporów, a nawet upór. To wszystko oparte jest jednak na bliskości, którą buduje sam Stwórca, najpierw poruszając struny ludzkiej osobowości, wrażliwości, empatii. U podstaw zapisu biblijnego, jak i kiedyś ustnego przekazu prorockiego, jest relacja z Nim. I zaskakuje – albo i nie – fakt, że zanim Bóg rozpocznie przekaz swojego myślenia za pośrednictwem autora biblijnego, to wprowadzi go bardzo mocno w doświadczenie więzi, zintensyfikuje odczuwanie na poziomie relacji z sobą, pozwoli poznać, z jaką delikatnością patrzy On na człowieka i jak dogłębnie wiąże się z każdym indywidualnie. Wyjątkowo transparentne jest to w trzech pierwszych rozdziałach Księgi Ozeasza. Dopiero z tego poziomu, z takim doświadczeniem w swoim wnętrzu autor biblijny zostaje zaproszony do stawienia czoła tematom klęski.

Szczególna wrażliwość

Terminologia opisująca proroka w tekstach hebrajskich Starego Testamentu – rō’eh (widzący więcej), hōzeh (mający widzenia), nābî’ (przekazujący od JHWH), ’îš hā’ĕlōhîm (mąż Boży), ’ebed JHWH (sługa JHWH) – oddaje zarówno łączność proroka z Bogiem, jak i rozwinięcie ludzkich zmysłów, zwiększenie przestrzeni percepcji. Tylko dzięki temu zainspirowany i prowadzony przez Boga prorok może rozpoznać przyszłe konsekwencje obecnych działań, indywidualnych i podejmowanych przez społeczności. Prezentację tych przewidywanych reperkusji często określano mianem wizji kary. Nie jest to precyzyjne, gdyż kara stanowi naddatek nałożony na wcześniej poniesione konsekwencje, dodatkowy, nie implikowany bezpośrednio przez czyn sposób dotkliwego, bolesnego działania, którego odczucie ma powiększyć w winnym poczucie klęski.

Taka metoda jest obca aktywności JHWH. Jedynie czasami dopuszcza On konsekwencje na sprawców danego czynu – a wielokrotnie nawet te powstrzymuje. Świadomość takiej Ojcowskiej dobroci Boga sprawia, że bohaterowie biblijni inaczej niż współcześni Europejczycy odbierają prorockie wizje klęski. Odczytują je jako znak, że jeszcze można się nawrócić. Skoro klęska dopiero ma nastąpić, to trzeba szybko zmieniać sposób swojego postępowania. Na uwagę zasługuje wrażliwość, z jaką na przykład autor biblijny patrzy na cierpienia Moabu (w Iz 16,11: „wnętrzności me jęczą, jak cytra, nad Moabem, i moje wnętrze nad Kir-Chares”; tłum. z hebr. J.N.), notabene wieszcząc przegraną temu narodowi. Ponieważ celem przekazu jest implikowanie przemiany myślenia i postaw odbiorców, nic więc dziwnego, że oprócz intensyfikacji barw przewidywanej klęski (jak w Jr 9,16–21) autorzy biblijni stosują także ironię (przykładem może być Iz 14).

Percepcja klęski

Każdy z autorów biblijnych ma własne poglądy na daną sytuację polityczną bądź postawy społeczne czy religijne (wielu egzegetów zwraca uwagę na predylekcje autora natchnionego Iz 1–39 w kierunku Egiptu czy autora Księgi Daniela ku Lagidom). Przekaz w obrębie księgi ma jednak najczęściej neum JHWH – wyroczni JHWH bądź słowa (dabar JHWH), które JHWH skierował do proroka. To niezmiernie istotne, gdyż odbiór danych treści jako komunikowanych przez Boga jest zupełnie inny niż gdy jako nadawca pojawia się człowiek. W przypadku Boga dla tych odbiorców, którzy Go znają, jest pewność Jego miłości i dobroci względem człowieka. Rodzi się więc przekonanie, że celem danego przesłania jest doprowadzenie do czegoś konstruktywnego, a ostatecznie pięknego – do bliskości z Bogiem. Na takie myślenie pozwala na przykład kontekst Księgi Ezechiela, gdzie obecność Boga wśród wygnańców w Babilonii już jest najcudowniejszym znakiem Jego Bliskości, więc nawet wizja grzechów Jerozolimy (w Ez 8) i ich konsekwencji (w Ez 9) daje siłę do zachowania nadziei, że ten dobry Bóg, gdy człowiek Go posłucha i będzie trzymać się Jego obecności, uratuje go.

Uważna lektura tekstu pozwala dostrzec, jak Bóg powoli dociera ze swoim myśleniem do autora natchnionego, formuje go i przemienia. Ciekawie się to uwidacznia na przykład na przełomie pierwszego i drugiego rozdziału Księgi Ozeasza. Gwałtowana zmiana emocji i nastawienia, jakkolwiek może być tłumaczona inną redakcją tekstu, wydaje się przede wszystkim owocem Bożego myślenia, które wywiera tak silny wpływ na autora natchnionego, iż powoduje przemianę spojrzenia.

Wyczekiwanie pomocy

W obliczu klęski Izrael woła do Boga. Ta postawa i świadomość są podstawowe w Biblii. Woła i wyczekuje. Nie zawsze cierpliwie i w postawie uległości (jak wskazuje Ha 1), ale w dużych emocjach, autentycznie, werbalizując przed Bogiem swoje przeżycia. Ważne jest dla współczesnego odbiorcy, by uchwycić nie tylko ich treść: „Dokądże, Panie, wzywać Cię będę – a Ty nie wysłuchujesz? Wołać będę ku Tobie: Krzywda mi się dzieje! – a Ty nie pomagasz? Czemu każesz mi patrzeć na nieprawość i na zło spoglądasz bezczynnie?” (Ha 1,2–3b). Najistotniejszy jest fakt, że słowa te padają w przestrzeni relacji, kierowane są do Boga, a nie w próżnię. JHWH jest osobą, JHWH kocha, więc odpowie, zareaguje, nie pozostawi w doświadczeniu klęski bez pomocy, bez wskazówek. Swoisty przymus emocjonalny czy wręcz jakby szantaż, który stosuje tu prorok (mamy tu narrację pierwszoosobową), jest właściwy i normalny w odniesieniu interpersonalnym. Warto spojrzeć na słowa: „Czyż nie jesteś odwieczny, o Panie, Boże mój Święty, który nie umierasz?” (Ha 1,12a). W obliczu takiej konstatacji nie dziwi, że podmiot stwierdza: „Na moich czatach stać będę, udam się na miejsce czuwania, śledząc pilnie, by poznać, co On powie do mnie, jaką odpowiedź da na moją skargę” (Ha 2,1). Następne zdanie zresztą przyniesie konsekwentnie stwierdzenia: „I odpowiedział Pan tymi słowami…” (Ha 2,2).

Silnie ewokatywny jest fragment z Księgi Micheasza: „Ale ja wypatrywać będę Pana, wyczekiwać na Boga zbawienia mojego: Bóg mój mnie wysłucha. Nie wesel się nade mną, nieprzyjaciółko moja; choć upadłem, powstanę, choć siedzę w ciemnościach, Pan jest światłością moją. Gniew Pański muszę znieść, bom zgrzeszył przeciw Niemu, aż rozsądzi moją sprawę i przywróci mi prawo; wywiedzie mnie na światło, będę oglądał zbawcze Jego dzieła” (Mi 7,7–9). Ukazuje się tu podstawowa cecha Boga, specyfika Jego działania, do której odwołują się prorocy w obliczu klęski: wrażliwość na ludzkie wołanie oraz zbawcza aktywność. Wprowadzone następnie kontrastowe postawy tylko potwierdzają przekonanie o przemianie, której dokona Bóg.

I tu warto podkreślić myśl bardzo silnie obecną w tekstach prorockich (i nie tylko): przezwyciężenia klęski będącej udziałem człowieka nie dokonuje się jego siłami. To Bóg wkracza, przyzywany przez ludzi i przemienia najpierw kondycję człowieka, a następnie – w efekcie tego – dokonuje się transformacja otaczającej go rzeczywistości. Zmiana myślenia człowieka ma miejsce w przestrzeni relacji z Bogiem. Jej istnienie jest konieczne. Tylko bowiem opierając się na doświadczeniu bycia kochanym, ulokowania w centrum Bożej optyki, człowiek jest w stanie przylgnąć do Niego, a następnie wskutek przebywania w bliskości z Nim zmienić swoje patrzenie na innych ludzi, transformując też wtedy własne postawy. Klęska paradoksalnie stanowi więc wyzwanie i wezwanie, miłosne błaganie o powrót do Boga, a nie wyraz Jego zemsty czy braku życzliwości. Czy jednak i kiedy konieczne są aż tak traumatyczne metody?

Poszukiwanie winnego

Klęska jest normalnym, codziennym doświadczeniem każdego człowieka. Siła obecnych tu emocji prowadzi do szukania winnych tego stanu. I w tym kontekście warto odwołać się do dwóch tekstów: do przekazu Ozeasza, który rozpoznaje w mowie Boga przyznanie się, iż JHWH sam celowo wprowadził Izraela w impas (Oz 13,4 – 14,10), oraz do oskarżenia Boga o to, iż sam sprawił klęskę – jak to czyni Jeremiasz (Jr 20,1–18).

Ostatnie dwa passusy Księgi Ozeasza ukazują ogromne zaangażowanie Boga w relację z człowiekiem. Zapewnienie o poznaniu/doświadczaniu wnętrza człowieka przez JHWH (w Oz 13,5) oraz przywołanie wspólnej historii nie pozwala podać w wątpliwość faktu, że cokolwiek czyniąc lub dopuszczając na człowieka, Bóg chce tylko jednego: trzymania go blisko, by mógł się właściwie rozwijać. Jaki bowiem jest pierwowzór i ideał – takie będzie jego odbicie. Drapieżne działanie (wspomniane w Oz 13,7–8.15) jest nasycone tak samo silnymi emocjami jak czułość, którą zamierza Bóg okazać Izraelowi po powrocie (Oz 14,5–9). I wydaje się, że nawet życie absolutnie nieświadome i bezmyślne nie pozwoli przeoczyć tak ogromnej miłości Boga, jakiej doświadcza człowiek na co dzień. Niewątpliwie jednak siła traumatycznych przeżyć potrafi zastraszyć i postawić tę bliskość pod znakiem zapytania, zwłaszcza wtedy gdy człowiek przeżywa osobiste klęski. Tu klasycznym przykładem jest Jeremiasz.

Często przywoływane słowa: „Uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść” (Jr 20,7) nie opisują zachwytu czułością Boga, ale – jak wskazuje kontekst – rozczarowanie, żal i sprzeciw wobec inności efektów Bożego działania niż bohater się spodziewał. Jeremiasz artykułuje przed Bogiem swoje doświadczenie klęski: „Stałem się codziennym pośmiewiskiem, wszyscy mi urągają. Albowiem ilekroć mam zabierać głos, muszę obwieszczać: «Gwałt i ruina!» Tak, słowo Pańskie stało się dla mnie codzienną zniewagą i pośmiewiskiem” (Jr 20,7b–8). I dalej: „Tak, słyszałem oszczerstwo wielu: «Trwoga dokoła! Donieście, donieśmy na niego!» Wszyscy zaprzyjaźnieni ze mną wypatrują mojego upadku: «Może on da się zwieść, tak że go zwyciężymy i wywrzemy swą pomstę na nim!»” (Jr 20,10). Trauma, która staje się udziałem tego człowieka, jest niepodważalna. Nic więc dziwnego, że pomiędzy przywołanymi wersetami pojawi się myśl o odwróceniu się od JHWH, o zaniechaniu przekazu Jego orędzia. W toku zmagań zwycięży jednak bliskość z Bogiem, siła relacji, siła zachwytu Jego Pięknem. Co ciekawe, kilka rozdziałów wcześniej tak doświadczanemu Jeremiaszowi Bóg zwróci jeszcze uwagę i napomni go: Nawróć się! Zmień swoje myślenie! (por. Jr 15,19). Takie otrzeźwiające z egocentrycznych zachowań wskazówki ukazują, jak bardzo Bogu zależy na ludzkim rozwoju, a nie tylko na tym, by człowiek wykonał zleconą misję.

Zmiana przekonań

Badania egzegetyczne tekstu biblijnego pokazują, iż Bóg wobec traumatycznych doświadczeń człowieka stosuje metodę zmiany perspektywy. Przenosi go w inną przestrzeń, pozwalając zobaczyć daną krzywdzącą rzeczywistość z innej strony. W tekstach prorockich taką nową przestrzenią jest On sam, Jego myślenie, czuła miłość względem człowieka, w które wprowadza autorów ksiąg prorockich. Na tym zasadza się też specyfika komunikacji profetycznej: aby przekazywać, co ktoś mówi, a bardziej, w jaki sposób myśli, trzeba być z Nim w bliskim kontakcie i permanentnym dialogu. Wymiana poglądów cechuje się dynamiką i w ten sposób następuje metamorfoza człowieka. W konsekwencji ugruntowuje się też przekonanie o miłości Boga. Nic więc dziwnego, że prorocy sami przeniesieni przez JHWH w przestrzeń Jego myślenia przekonują się, że z JHWH żadna klęska nie będzie klęską, każda będzie wyrzutnią ku fascynacji Nim i ku jeszcze większemu zachwytowi nad stworzonym przez Niego światem i człowiekiem.