Ćwiczenia duchowe drogą przylgnięcia do Jezusa
Święty Ignacy Loyola jest autorem niewielkiej książeczki Ćwiczeń duchowych, która według papieża Piusa XI, „niepojęte przyniosła owoce świętości przez przeciąg czterech prawie wieków”[1]. Nie jest to jednak dzieło do zwykłego czytania, a raczej swoisty podręcznik dla dającego rekolekcje ignacjańskie. Według zamysłu św. Ignacego dający rekolekcje, pozostając wierny metodzie w nich zawartej, adaptuje je do konkretnych osób. Niestety wydaje się, że dzisiaj niektórzy dający Ćwiczenia dostosowują je bardziej do swoich osobistych zamiłowań niż do duchowych potrzeb osób odprawiających rekolekcje.
Ćwiczenia mają być przeżywane przez rekolektanta jako mocne doświadczenie Boga. Rekolektant odkrywa Go jako działającego nieustannie w jego osobistej historii życia. Dokonuje się to przede wszystkim poprzez Słowo Boże medytowane i kontemplowane kilka godzin dziennie. Prowadzi zaś ostatecznie do pełniejszego przylgnięcia do Jezusa i oddania Mu się do dyspozycji w konkrecie swojego życia. W procesie tym ważną rolę spełnia udzielający rekolekcji, który nie tylko daje wprowadzenia do codziennej modlitwy, ale także towarzyszy poprzez kierownictwo duchowe osobie odprawiającej rekolekcje. Czyni zaś to w taki sposób, który pomaga jej w tym coraz mocniejszym przylgnięciu do osoby Jezusa.
Kierownictwo duchowe współpracą z Duchem Świętym
Jan Paweł II naucza: „Życie duchowe potrzebuje światła i przewodnika. […] Potrzebny jest także nauczyciel wewnętrzny, dzięki któremu nauczanie Jezusa może przeniknąć do duszy i serca człowieka. Tym nauczycielem jest Duch Święty”[2]. Zatem sam Duch Święty jest pierwszym i autentycznym kierownikiem duchowym każdego chrześcijanina. Ale z katechezy Ojca Świętego wynika, że ma on na myśli także przewodnika duchowego wybranego spośród ludzi.
Jeśli ktoś zamierza pomagać innym w rozwoju duchowym jako kierownik duchowy, sam musi być człowiekiem zanurzonym w głębokiej relacji osobowej do Boga. Duch Święty musi być żywy i pracujący zarówno w kierowniku duchowym, jak i w osobie, której kierownik duchowo towarzyszy. To przekonanie zakorzenione w wierze musi być obecne przez cały proces towarzyszenia duchowego. Im bardziej żywa będzie postawa wiary w obydwu osobach, tym głębsze owoce przyniesie duchowe towarzyszenie.
Wszelkie zabiegi ze strony kierownika duchowego mają na celu jedynie otwarcie osoby prowadzonej na przyjęcie działania Ducha Świętego i wyeliminowanie tego wszystkiego, co mogłoby owo otwarcie zakłócać. Kierownictwo duchowe prowadzi zatem do współpracy z samym Bogiem. Dotyczy to zarówno kierownictwa duchowego w życiu codziennym, jak i bardziej intensywnego w trakcie rekolekcji.
Kierownictwo duchowe w rekolekcjach ignacjańskich
W Polsce najbardziej typową formą dawania Ćwiczeń duchowych jest „głoszenie z indywidualnym prowadzeniem”. Oznacza to, że wprowadzenia do modlitwy są wspólne dla grupy osób, a każda z nich spotyka się codziennie z kierownikiem duchowym, by podzielić się z nim tym, czego doświadcza podczas osobistej modlitwy. Rozmowy te dotyczą tego, co dana osoba odkrywa podczas kilku godzin codziennej osobistej modlitwy. Są to nie tyle jakieś odkrycia intelektualne, ile raczej dostrzeżone duchowe poruszenia, czyli zarówno duchowe pocieszenia, jak i duchowe strapienia czy też zwodzenie przez złego ducha pozorami dobra.
Jednak w tej formie rekolekcji często ktoś inny głosi wprowadzenie do osobistej modlitwy, a ktoś inny towarzyszy duchowo. Ma to swoje minusy, ponieważ dający wprowadzenia do modlitwy nie jest w pełni zorientowany, co dzieje się w odprawiających, by móc na bieżąco dostosowywać przekazywane treści do przeżywających je osób.
Inaczej przedstawia się ta kwestia w rekolekcjach ignacjańskich dawanych całkowicie indywidualnie, które w Polsce obecnie coraz częściej praktykowane są w domach rekolekcyjnych. Podczas nich kierownik duchowy prowadzi konkretną osobę, dając jej wprowadzenia do modlitwy indywidualnie podczas rozmowy kierownictwa duchowego. Tylko w tej klasycznej formie dawania Ćwiczeń możliwa jest do zrealizowania rada dotycząca dostosowania proponowanych treści do przeżyć rekolektanta.
Święty Ignacy stwierdza, że kierownik duchowy nie musi znać grzechów rekolektanta ani jego poglądów na różne tematy, natomiast powinien dobrze znać poruszenia w jego duszy oraz myśli, które różne duchy mu podsuwają. Chodzi więc o poznanie pokus i niepokojów oraz natchnień i pragnień pozytywnych, które różne duchy podsuwają rekolektantowi podczas modlitwy i poza nią. Znając to, kierownik duchowy może mu dawać pewne konkretne duchowe ćwiczenia bardziej dla niego odpowiednie i zgodne z potrzebami jego duszy[3].
Od dającego rekolekcje wymaga się zatem nie tylko dobrej znajomości dynamiki Ćwiczeń duchowych, lecz także wielkiego duchowego wyczucia Boga działającego w drugim człowieku w sposób bardzo różnorodny. Poznając poruszenia duchowe rekolektanta, osoba towarzysząca może pomagać w zwalczaniu działania ducha złego i w otwieraniu się na poruszenia ducha dobrego.
Jeśli jest on w tym doświadczony i wsłuchany w to, co przekazuje mu zarówno osoba, jak i Duch Święty w jego wnętrzu, to ze spotkania na spotkanie jego propozycje modlitwy idą tropem, jaki Bóg wyznaczył danej osobie. Kierownik duchowy wyczuwa go na rozmowach i w tym Bożym prowadzeniu dobrze współpracuje z Duchem Świętym. Jeśli kierownik nie będzie miał takiego wyczucia działania Ducha, to spotkanie sam na sam niczego nie zmieni w towarzyszeniu, a rekolekcje zachowają formę rekolekcji głoszonych według wcześniejszych założeń dającego, tyle że ów kierownik będzie głosił swoje wcześniej przygotowane treści jednej osobie, a nie całej grupie.
Natomiast na rekolekcjach głoszonych trudno dopasowywać wprowadzenia do modlitwy do konkretnych osób i ich przeżyć, gdyż są one wspólne dla pewnej grupy. Łatwiej jest wtedy, kiedy dający wprowadzenia jest równocześnie kierownikiem duchowym wszystkich osób danej grupy. Wówczas może tak dobrać proponowane medytacje, by pomagały one w procesie, jaki Bóg rozwija w odprawiających rekolekcje.
Dający Ćwiczenia duchowe musi zaufać działającemu Bogu
Bardzo ważna jest uwaga św. Ignacego, która pojawia się już na początku Ćwiczeń duchowych i zachęca, by dawane wprowadzenia do modlitwy były krótkie. Wprowadzenia do modlitwy nie powinny stać się konferencjami z zakresu teologii duchowości, lecz jak pisze autor Ćwiczeń: „Ten, co drugiemu podaje sposób i plan rozmyślania lub kontemplacji, powinien opowiedzieć mu wiernie historię danej kontemplacji czy rozmyślania, przechodząc tylko od punktu do punktu z krótkim i treściwym objaśnieniem” (Ćd 2). Wyraża to jego zaufanie do Boga działającego bezpośrednio w odprawiającym rekolekcje, a nie tylko przez dającego rekolekcje. Ignacy stwierdza, że dzięki temu rekolektant „więcej znajdzie smaku i owocu duchowego, niż gdyby dający mu Ćwiczenia dużo wyjaśniał i rozwodził się nad znaczeniem danej historii” (Ćd 2).
Zasadą kierownictwa w czasie takich rekolekcji jest, by nie sugerować odprawiającemu rekolekcje gotowych rozwiązań, nie wpływając dyrektywnie na jego decyzje. Ignacy jest przekonany, że podczas takich rekolekcji odprawiający sam musi szukać woli Bożej i Bóg mu ją objawi. Decyzja musi być owocem bezpośredniego działania Stwórcy ze stworzeniem. Bóg sam podejmie się ukazania człowiekowi jego drogi życia. Prowadzący, stojąc z boku, musi dozwolić Stwórcy działać bezpośrednio.
Ignacy kładzie nacisk, by rekolekcje odbywały się w atmosferze wolności, tak by rekolektant był wolny od wszelkich wpływów zewnętrznych, a nastawiony jedynie na to, co Boże. Oznacza to nie tylko odosobnienie i wyciszenie zewnętrzne podczas rekolekcji, lecz także swoiste „wyciszenie” kierownika duchowego w trakcie rozmów rekolekcyjnych. To trudne wymaganie wobec kierownika duchowego, by nie wchodzić w kompetencje samego Ducha Świętego, wierząc, że On sam działa w osobie, której się towarzyszy. Dotyczy to głównie wyboru stanu życia w drugim tygodniu i tu dystans dającego Ćwiczenia musi być maksymalny (por. Ćd 15).
Dla Ignacego znakiem odprawiania rekolekcji w sposób właściwy są zaistniałe poruszenia duchowe wynikające z działania w duszy rekolektanta duchów zarówno dobrych, jak i złych. Gdyby więc kierownik duchowy podczas rozmowy rekolekcyjnej odkrył, że odprawiający rekolekcje nie doświadcza żadnych poruszeń duchowych w formie pocieszeń lub strapień, to powinien wypytać tę osobę o wierność w wypełnianiu zadanych ćwiczeń i w zachowywaniu uwag pomocnych do skupienia zewnętrznego i wewnętrznego (por. Ćd 6).
Rola kierownika duchowego w czasie strapienia i w czasie pocieszenia
Ignacy daje też jasne wskazania, jak powinien zachowywać się kierownik duchowy, kiedy dowiaduje się od prowadzonej osoby, że doświadcza ona strapień duchowych. W takim przypadku ma on umacniać osobę odprawiającą rekolekcje, by mogła je spokojnie kontynuować, stawiając opór myślom przychodzącym w czasie takiej próby. Kierownik musi jej pomóc tak przeżywać strapienie duchowe, by stało się miejscem umocnienia duchowego.
Kiedy więc kierownik duchowy widzi, że rekolektant jest strapiony i kuszony, to nie powinien być wobec niego twardy czy szorstki, ponieważ tym – zamiast mu pomóc – jeszcze mu zaszkodzi. Natomiast powinien być delikatny i łagodny, a równocześnie dodawać mu odwagi i siły do postępu, zachęcając, by odważnie stawiał czoła rodzącym się zniechęceniom. Równocześnie pomaga tej osobie zrozumieć, co się w niej dzieje, z czego to wynika i jak to przezwyciężyć. Ważne, by odkrywał przed rekolektantem podstępy kusiciela. Taką drogą może go usposobić, by się przygotował na przyszłe pocieszenie (por. Ćd 7).
Kierownik przedkłada też takiej osobie odpowiednie reguły o rozeznawaniu duchów jako pomoc we wglądzie w to, co się dokonuje w niej podczas odprawiania rekolekcji. Wybiera w tym celu odpowiednie reguły, odnoszące się do strapień, pocieszeń i podstępów kusiciela, zależnie od potrzeby, jaką odczuwa w rekolektancie. Tu sprawa jest bardzo indywidualna, dostosowana do momentu, który przeżywa osoba odprawiająca Ćwiczenia. Jeśli jest ona kuszona mocnymi strapieniami, to należy podać reguły o strapieniach pierwszego tygodnia; jeśli natomiast pojawiają się pokusy pod pozorem dobra, wtedy warto podać reguły drugiego tygodnia, mówiące o fałszywych pocieszeniach, w których kusiciel przemienia się w „anioła światłości” (por. Ćd 8–10).
Ważna jest również rada Ignacego dla kierownika duchowego na czas pocieszenia duchowego przeżywanego przez rekolektanta. Kierownik powinien wtedy przestrzec go przed nierozważną gorliwością, by osoba nie poszła za fałszywymi natchnieniami. Kierownik powinien być zdystansowany w czasie pocieszenia duchowego przeżywanego przez osobę prowadzoną na rekolekcjach. Wymaga od rekolektanta na rekolekcjach hojność nie może być pomylona z nierozważną pochopnością (por. Ćd 14).
Języczek u wagi
Na zakończenie ważne słowa z książeczki Ćwiczeń duchowych św. Ignacego Loyoli, z numeru 15, o którym już wspomniałem, a który może się stać cenną radą nie tylko dla osób towarzyszących w rekolekcjach ignacjańskich, ale także w innych formach duchowego wsparcia. Jak zaznacza Ojciec Ignacy, „jest rzeczą bardziej stosowną i o wiele lepszą, aby w […] poszukiwaniu woli Bożej sam Stwórca i Pan udzielał się duszy sobie oddanej i ogarniał ją ku swej miłości i chwale, a także przysposabiał ją ku tej drodze, na której będzie Mu mogła lepiej służyć. Przeto dający Ćwiczenia niech się nie zwraca i nie skłania ani ku jednej, ani ku drugiej stronie, lecz stojąc w środku, niczym języczek u wagi, niech dozwoli Stwórcy działać bezpośrednio ze swoim stworzeniem, a stworzeniu ze swoim Stwórcą i Panem” (Ćd 15).
Przypisy
[1] Pius XI, Mens Nostra, Rzym 1929, IV, w: Św. Ignacy Loyola, Pisma wybrane. Komentarze, t. II, Kraków 1968, s. 271.
[2] Jan Paweł II, Duch Święty światłem duszy, katecheza z 24.04.1991, w: Jan Paweł II, Dzieła zebrane, t. VII: Katechezy, cz. 2, Kraków 2007, s. 303–305.
[3] Por. Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne, Kraków 2002, 17. Dalej: Ćd.