Jak towarzyszyć, a nie kierować

W Ćwiczeniach duchowych
Życie Duchowe • LATO 99/2019
(fot. verkeorg / Flickr.com / CC BY-SA 2.0)

Ćwiczenia duchowe drogą przylgnięcia do Jezusa

Święty Ignacy Loyola jest autorem niewielkiej książeczki Ćwiczeń duchowych, która według papieża Piusa XI, „niepojęte przynio­sła owoce świętości przez przeciąg czterech prawie wieków”[1]. Nie jest to jednak dzieło do zwykłego czytania, a raczej swoisty podręcznik dla dającego rekolekcje ignacjańskie. Według zamysłu św. Ignacego dający rekolekcje, pozostając wierny metodzie w nich zawartej, adaptuje je do konkretnych osób. Niestety wydaje się, że dzisiaj niektórzy dający Ćwiczenia dostosowują je bardziej do swoich osobistych zamiłowań niż do duchowych potrzeb osób od­prawiających rekolekcje.

Ćwiczenia mają być przeżywane przez rekolektanta jako mocne doświadczenie Boga. Rekolektant odkrywa Go jako działającego nieustannie w jego osobistej historii życia. Dokonuje się to przede wszystkim poprzez Słowo Boże medytowane i kontemplowane kilka godzin dziennie. Prowadzi zaś ostatecznie do pełniejszego przylgnięcia do Jezusa i oddania Mu się do dyspozycji w konkre­cie swojego życia. W procesie tym ważną rolę spełnia udzielający rekolekcji, który nie tylko daje wprowadzenia do codziennej mo­dlitwy, ale także towarzyszy poprzez kierownictwo duchowe oso­bie odprawiającej rekolekcje. Czyni zaś to w taki sposób, który po­maga jej w tym coraz mocniejszym przylgnięciu do osoby Jezusa.

Kierownictwo duchowe współpracą z Duchem Świętym

Jan Paweł II naucza: „Życie duchowe potrzebuje światła i przewod­nika. […] Potrzebny jest także nauczyciel wewnętrzny, dzięki któ­remu nauczanie Jezusa może przeniknąć do duszy i serca człowie­ka. Tym nauczycielem jest Duch Święty”[2]. Zatem sam Duch Święty jest pierwszym i autentycznym kierownikiem duchowym każdego chrześcijanina. Ale z katechezy Ojca Świętego wynika, że ma on na myśli także przewodnika duchowego wybranego spośród ludzi.

Jeśli ktoś zamierza pomagać innym w rozwoju duchowym jako kie­rownik duchowy, sam musi być człowiekiem zanurzonym w głę­bokiej relacji osobowej do Boga. Duch Święty musi być żywy i pra­cujący zarówno w kierowniku duchowym, jak i w osobie, której kierownik duchowo towarzyszy. To przekonanie zakorzenione w wierze musi być obecne przez cały proces towarzyszenia ducho­wego. Im bardziej żywa będzie postawa wiary w obydwu osobach, tym głębsze owoce przyniesie duchowe towarzyszenie.

Wszelkie zabiegi ze strony kierownika duchowego mają na celu jedynie otwarcie osoby prowadzonej na przyjęcie działania Du­cha Świętego i wyeliminowanie tego wszystkiego, co mogłoby owo otwarcie zakłócać. Kierownictwo duchowe prowadzi zatem do współpracy z samym Bogiem. Dotyczy to zarówno kierownic­twa duchowego w życiu codziennym, jak i bardziej intensywnego w trakcie rekolekcji.

Kierownictwo duchowe w rekolekcjach ignacjańskich

W Polsce najbardziej typową formą dawania Ćwiczeń duchowych jest „głoszenie z indywidualnym prowadzeniem”. Oznacza to, że wprowadzenia do modlitwy są wspólne dla grupy osób, a każda z nich spotyka się codziennie z kierownikiem duchowym, by po­dzielić się z nim tym, czego doświadcza podczas osobistej modli­twy. Rozmowy te dotyczą tego, co dana osoba odkrywa podczas kilku godzin codziennej osobistej modlitwy. Są to nie tyle jakieś odkrycia intelektualne, ile raczej dostrzeżone duchowe porusze­nia, czyli zarówno duchowe pocieszenia, jak i duchowe strapienia czy też zwodzenie przez złego ducha pozorami dobra.

Jednak w tej formie rekolekcji często ktoś inny głosi wprowadze­nie do osobistej modlitwy, a ktoś inny towarzyszy duchowo. Ma to swoje minusy, ponieważ dający wprowadzenia do modlitwy nie jest w pełni zorientowany, co dzieje się w odprawiających, by móc na bieżąco dostosowywać przekazywane treści do przeżywa­jących je osób.

Inaczej przedstawia się ta kwestia w rekolekcjach ignacjańskich dawanych całkowicie indywidualnie, które w Polsce obecnie coraz częściej praktykowane są w domach rekolekcyjnych. Podczas nich kierownik duchowy prowadzi konkretną osobę, dając jej wprowa­dzenia do modlitwy indywidualnie podczas rozmowy kierownic­twa duchowego. Tylko w tej klasycznej formie dawania Ćwiczeń możliwa jest do zrealizowania rada dotycząca dostosowania pro­ponowanych treści do przeżyć rekolektanta.

Święty Ignacy stwierdza, że kierownik duchowy nie musi znać grzechów rekolektanta ani jego poglądów na różne tematy, nato­miast powinien dobrze znać poruszenia w jego duszy oraz myśli, które różne duchy mu podsuwają. Chodzi więc o poznanie pokus i niepokojów oraz natchnień i pragnień pozytywnych, które róż­ne duchy podsuwają rekolektantowi podczas modlitwy i poza nią. Znając to, kierownik duchowy może mu dawać pewne konkretne duchowe ćwiczenia bardziej dla niego odpowiednie i zgodne z po­trzebami jego duszy[3].

Od dającego rekolekcje wymaga się zatem nie tylko dobrej znajo­mości dynamiki Ćwiczeń duchowych, lecz także wielkiego ducho­wego wyczucia Boga działającego w drugim człowieku w sposób bardzo różnorodny. Poznając poruszenia duchowe rekolektanta, osoba towarzysząca może pomagać w zwalczaniu działania ducha złego i w otwieraniu się na poruszenia ducha dobrego.

Jeśli jest on w tym doświadczony i wsłuchany w to, co przeka­zuje mu zarówno osoba, jak i Duch Święty w jego wnętrzu, to ze spotkania na spotkanie jego propozycje modlitwy idą tropem, jaki Bóg wyznaczył danej osobie. Kierownik duchowy wyczuwa go na rozmowach i w tym Bożym prowadzeniu dobrze współpra­cuje z Duchem Świętym. Jeśli kierownik nie będzie miał takiego wyczucia działania Ducha, to spotkanie sam na sam niczego nie zmieni w towarzyszeniu, a rekolekcje zachowają formę rekolek­cji głoszonych według wcześniejszych założeń dającego, tyle że ów kierownik będzie głosił swoje wcześniej przygotowane treści jed­nej osobie, a nie całej grupie.

Natomiast na rekolekcjach głoszonych trudno dopasowywać wprowadzenia do modlitwy do konkretnych osób i ich przeżyć, gdyż są one wspólne dla pewnej grupy. Łatwiej jest wtedy, kiedy dający wprowadzenia jest równocześnie kierownikiem duchowym wszystkich osób danej grupy. Wówczas może tak dobrać propo­nowane medytacje, by pomagały one w procesie, jaki Bóg rozwija w odprawiających rekolekcje.

Dający Ćwiczenia duchowe musi zaufać działającemu Bogu

Bardzo ważna jest uwaga św. Ignacego, która pojawia się już na początku Ćwiczeń duchowych i zachęca, by dawane wprowadze­nia do modlitwy były krótkie. Wprowadzenia do modlitwy nie powinny stać się konferencjami z zakresu teologii duchowości, lecz jak pisze autor Ćwiczeń: „Ten, co drugiemu podaje sposób i plan rozmyślania lub kontemplacji, powinien opowiedzieć mu wiernie historię danej kontemplacji czy rozmyślania, przecho­dząc tylko od punktu do punktu z krótkim i treściwym obja­śnieniem” (Ćd 2). Wyraża to jego zaufanie do Boga działającego bezpośrednio w odprawiającym rekolekcje, a nie tylko przez da­jącego rekolekcje. Ignacy stwierdza, że dzięki temu rekolektant „więcej znajdzie smaku i owocu duchowego, niż gdyby dający mu Ćwiczenia dużo wyjaśniał i rozwodził się nad znaczeniem danej historii” (Ćd 2).

Zasadą kierownictwa w czasie takich rekolekcji jest, by nie sugero­wać odprawiającemu rekolekcje gotowych rozwiązań, nie wpływa­jąc dyrektywnie na jego decyzje. Ignacy jest przekonany, że podczas takich rekolekcji odprawiający sam musi szukać woli Bożej i Bóg mu ją objawi. Decyzja musi być owocem bezpośredniego działania Stwórcy ze stworzeniem. Bóg sam podejmie się ukazania człowie­kowi jego drogi życia. Prowadzący, stojąc z boku, musi dozwolić Stwórcy działać bezpośrednio.

Ignacy kładzie nacisk, by rekolekcje odbywały się w atmosferze wolności, tak by rekolektant był wolny od wszelkich wpływów zewnętrznych, a nastawiony jedynie na to, co Boże. Oznacza to nie tylko odosobnienie i wyciszenie zewnętrzne podczas reko­lekcji, lecz także swoiste „wyciszenie” kierownika duchowego w trakcie rozmów rekolekcyjnych. To trudne wymaganie wobec kierownika duchowego, by nie wchodzić w kompetencje samego Ducha Świętego, wierząc, że On sam działa w osobie, której się towarzyszy. Dotyczy to głównie wyboru stanu życia w drugim tygodniu i tu dystans dającego Ćwiczenia musi być maksymal­ny (por. Ćd 15).

Dla Ignacego znakiem odprawiania rekolekcji w sposób właściwy są zaistniałe poruszenia duchowe wynikające z działania w duszy rekolektanta duchów zarówno dobrych, jak i złych. Gdyby więc kierownik duchowy podczas rozmowy rekolekcyjnej odkrył, że odprawiający rekolekcje nie doświadcza żadnych poruszeń du­chowych w formie pocieszeń lub strapień, to powinien wypytać tę osobę o wierność w wypełnianiu zadanych ćwiczeń i w zachowy­waniu uwag pomocnych do skupienia zewnętrznego i wewnętrz­nego (por. Ćd 6).

Rola kierownika duchowego w czasie strapienia i w czasie pocieszenia

Ignacy daje też jasne wskazania, jak powinien zachowywać się kie­rownik duchowy, kiedy dowiaduje się od prowadzonej osoby, że doświadcza ona strapień duchowych. W takim przypadku ma on umacniać osobę odprawiającą rekolekcje, by mogła je spokojnie kontynuować, stawiając opór myślom przychodzącym w czasie takiej próby. Kierownik musi jej pomóc tak przeżywać strapienie duchowe, by stało się miejscem umocnienia duchowego.

Kiedy więc kierownik duchowy widzi, że rekolektant jest strapiony i kuszony, to nie powinien być wobec niego twardy czy szorstki, ponieważ tym – zamiast mu pomóc – jeszcze mu zaszkodzi. Nato­miast powinien być delikatny i łagodny, a równocześnie dodawać mu odwagi i siły do postępu, zachęcając, by odważnie stawiał czo­ła rodzącym się zniechęceniom. Równocześnie pomaga tej osobie zrozumieć, co się w niej dzieje, z czego to wynika i jak to przezwy­ciężyć. Ważne, by odkrywał przed rekolektantem podstępy kusi­ciela. Taką drogą może go usposobić, by się przygotował na przy­szłe pocieszenie (por. Ćd 7).

Kierownik przedkłada też takiej osobie odpowiednie reguły o ro­zeznawaniu duchów jako pomoc we wglądzie w to, co się dokonuje w niej podczas odprawiania rekolekcji. Wybiera w tym celu odpo­wiednie reguły, odnoszące się do strapień, pocieszeń i podstępów kusiciela, zależnie od potrzeby, jaką odczuwa w rekolektancie. Tu sprawa jest bardzo indywidualna, dostosowana do momentu, któ­ry przeżywa osoba odprawiająca Ćwiczenia. Jeśli jest ona kuszo­na mocnymi strapieniami, to należy podać reguły o strapieniach pierwszego tygodnia; jeśli natomiast pojawiają się pokusy pod po­zorem dobra, wtedy warto podać reguły drugiego tygodnia, mó­wiące o fałszywych pocieszeniach, w których kusiciel przemienia się w „anioła światłości” (por. Ćd 8–10).

Ważna jest również rada Ignacego dla kierownika duchowego na czas pocieszenia duchowego przeżywanego przez rekolektanta. Kierownik powinien wtedy przestrzec go przed nierozważną gorli­wością, by osoba nie poszła za fałszywymi natchnieniami. Kierow­nik powinien być zdystansowany w czasie pocieszenia duchowego przeżywanego przez osobę prowadzoną na rekolekcjach. Wymaga od rekolektanta na rekolekcjach hojność nie może być pomylona z nierozważną pochopnością (por. Ćd 14).

Języczek u wagi

Na zakończenie ważne słowa z książeczki Ćwiczeń duchowych św. Ignacego Loyoli, z numeru 15, o którym już wspomniałem, a który może się stać cenną radą nie tylko dla osób towarzyszących w re­kolekcjach ignacjańskich, ale także w innych formach duchowe­go wsparcia. Jak zaznacza Ojciec Ignacy, „jest rzeczą bardziej sto­sowną i o wiele lepszą, aby w […] poszukiwaniu woli Bożej sam Stwórca i Pan udzielał się duszy sobie oddanej i ogarniał ją ku swej miłości i chwale, a także przysposabiał ją ku tej drodze, na której będzie Mu mogła lepiej służyć. Przeto dający Ćwiczenia niech się nie zwraca i nie skłania ani ku jednej, ani ku drugiej stronie, lecz stojąc w środku, niczym języczek u wagi, niech dozwoli Stwórcy działać bezpośrednio ze swoim stworzeniem, a stworzeniu ze swo­im Stwórcą i Panem” (Ćd 15).

Przypisy
[1] Pius XI, Mens Nostra, Rzym 1929, IV, w: Św. Ignacy Loyola, Pisma wybrane. Komentarze, t. II, Kraków 1968, s. 271.
[2] Jan Paweł II, Duch Święty światłem duszy, katecheza z 24.04.1991, w: Jan Paweł II, Dzieła zebrane, t. VII: Katechezy, cz. 2, Kraków 2007, s. 303–305.
[3] Por. Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne, Kraków 2002, 17. Dalej: Ćd.