Czy św. Augustyn nigdy się nie spowiadał?

Życie Duchowe • LATO 39/2004
Dział • Temat numeru
(fot. Erich Ferdinand / Flickr.com / CC BY 2.0)

1. Augustyn umierał w czasie, kiedy hordy Wandalów otaczały Hipponę. W ostatnich miesiącach życia opiekował się nim jego przyjaciel, biskup i zarazem pierwszy biograf, Possidius, który twierdził, że Augustyn „zwykł mówić, iż po otrzymaniu chrztu nawet przykładni chrześcijanie i biskupi nie powinni opuszczać tego świata bez okazania skruchy w sposób godny i należyty. Dokładnie czynił to tuż przed śmiercią. Miał kilka wybranych psalmów Dawidowych, które wisiały na ścianie naprzeciw jego łóżka. Kiedy leżał, spoglądał na nie, czytał je i bezustannie rzewnie płakał”1.

Augustyn nigdy nie przestał twierdzić, że potrzebuje Bożego miłosierdzia. Nawet na łożu śmierci przyznawał się przed Bogiem do swoich grzechów. Kiedy czterdzieści cztery lata przed jego śmiercią umierała jego matka, św. Monika, Augustyn również ze łzami zanosił modlitwy w imieniu kobiety, która wylała za niego wiele łez. Modlił się, by Pan przebaczył jej każdy grzech, który popełniła po chrzcie2.

Augustyn twierdził, że nikt nie może uniknąć grzechu podczas swego pielgrzymowania na ziemi. Nawet osoby duchowne nie stanowią tutaj wyjątku. W przeciwieństwie do biskupów donatystów, którzy głosili swoją szczególną czystość, podawał za przykład umiłowanego ucznia Pana, św. Jana, zaliczającego siebie w poczet grzeszników, których wyłącznym obrońcą jest Chrystus3. Biskup Hippony stale podkreślał, że chrześcijanie zawsze modlą się: przebacz nam nasze winy, tak jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Mt 6, 12), uznając siebie za grzeszników potrzebujących Bożego miłosierdzia. To wyznanie grzechu jest zasadniczo wyznaniem wiary w zbawczą łaskę Chrystusa. Nikt nie może powiedzieć, że jest „samowystarczalny w świętości”. Wszyscy potrzebują Jezusa i zbawienia, które On przynosi. Św. Augustyn nigdy więc nie zapomniał, że jest grzesznikiem, którego Chrystus przyszedł ocalić. Kiedy powierzał swą duszę Bogu, do jego ostatnich modlitw należała prośba o żal za grzechy.

W zbawczych wodach chrztu Augustyn znalazł przebaczenie dla grzechu pierworodnego odziedziczonego przez całą ludzkość oraz dla grzechów swojej młodości i wieku dojrzałego. Jego nawrócenie, które dokonało się przed chrztem w domowym ogrodzie w Mediolanie, było tak znaczące, że nigdy już nie zgrzeszył w taki sposób, by zerwać całkowicie więź z Bogiem. Nie znaczy to, że św. Augustyn nie potrzebował nadal wyznawać swojej grzeszności przed Bogiem i wspólnotą, której służył. Przeciwnie, biskup Hippony regularnie przyznawał się do swoich upadków, do małych grzechów, bez których nawet święty nie może się obyć (z wyjątkiem naszej Pani, jak sam zauważa4). Pewnego dnia, stojąc przed wiernymi zebranymi w Kartaginie, skarżył się publicznie: „Takie są moje błędy przeszłości [...]. Wyznaję to [...]. Wiele bowiem dzieje się w moich myślach, gdy walczę przeciwko podszeptom zła w sobie i znoszę długie, a nieomal nieustanne zmaganie z pokusami nieprzyjaciela, który usiłuje mnie obalić. Wzdycham do Boga w swojej słabości. Zna to, co rodzi serce moje, Ten, który zna moje urodzenie”5.

Przy innej okazji biskup Hippony zwrócił wyraźną uwagę na swoją – jako grzesznika – łączność ze zgromadzonym ludem: „Bracia, ponieważ Bóg tak chciał, jestem Jego kapłanem, jestem także grzesznikiem, razem z wami biję się w pierś, razem z wami błagam o przebaczenie, razem z wami ufam, że Bóg okaże się łaskawy”6. Trwając wiernie w łasce chrztu, nigdy nie przestawał wyznawać swych codziennych grzechów. Fakt, że nigdy „nie poszedł do spowiedzi”, dla nas, współczesnych, wydawać się więc może zaskakujący7.

 

2. Dlaczego Augustyn nie szukał sakramentalnego oczyszczenia z grzechów popełnionych po chrzcie, do których się przyznawał i które wyznawał publicznie oraz na modlitwie? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Augustyn nie chodził do spowiedzi po chrzcie, ponieważ współczesna praktyka sakramentu pokuty nie istniała w starożytnym Kościele w takiej formie, w jakiej go teraz praktykujemy. Mimo wysiłków wielu teologów ubiegłego wieku pragnących wykazać, iż św. Augustyn znał prywatną pokutę i zadawał ją grzesznikom8, wyznanie grzechów czynione osobiście przed kapłanem, odprawienie pokuty w tajemnicy i formuła rozgrzeszenia wypowiadana nad penitentem poza widokiem wspólnoty nie powstała jako część praktyki pokutnej w Kościele w V wieku. Jednak nie znaczy to, że kościelna pokuta wówczas nie istniała.

Starożytny Kościół ofiarowywał niezwykłą możliwość pokuty na odpuszczenie grzechów ciężkich zrywających relację z Bogiem i Kościołem, które zostały popełnione po chrzcie. Do grzechów głównych między innymi należą: apostazja, zabójstwo, rozpusta. Apostazja była szczególnym problemem w okresie prześladowań. Za życia Augustyna jednak, kiedy chrześcijaństwo zostało oficjalnie zatwierdzone przez cesarzy rzymskich Konstantyna i Teodozjusza, jednym z wielkich wyzwań, z którym przyszło się zmierzyć biskupowi Hippony, była rozpusta.

Penitent zwykle osobiście rozmawiał z biskupem, który po pierwsze decydował o tym, czy dopuścić go czy też nie do grona pokutników, po drugie – jak długo będzie trwała pokuta. Penitent odprawiał pokutę publicznie. Podczas liturgii eucharystycznej stał na miejscu przeznaczonym dla pokutujących, oddzielony od reszty wspólnoty, niemniej wewnątrz kościoła. Podczas komunii świętej pozostawał na swoim miejscu, nie zbliżając się do ołtarza. Wyłączenie ze wspólnoty obejmowało nawet wspólne korzystanie ze stołu kuchennego. Do momentu pojednania, mającego miejsce w kościele, osoba publicznie pokutująca spożywała posiłki oddzielona od reszty rodziny w domu. Przez modlitwę wstawienniczą wspólnota razem z biskupem, z którymi grzesznik utracił jedność, włączała go ponownie w swoje szeregi9.

Ostatnia część rytu pojednania odbywała się publicznie. Zebrana wspólnota modliła się żarliwie za grzesznika, a biskup kładł na niego ręce. Skruszony chrześcijanin otrzymywał przebaczenie swoich grzechów, jednał się z Bogiem i wracał do pełnej komunii z Chrystusem. Duchownego, na którego kładziono ręce na znak pojednania, pokuta kościelna w rzeczywistości redukowała do stanu świeckiego.

3. Po swoim chrzcie Augustyn nigdy nie dopuścił się żadnego przestępstwa czy poważnej obrazy, które pociągałyby za sobą konieczność prośby o publiczną pokutę kościelną. Jak zauważyliśmy na początku, sam twierdził, iż nie ma powodu, by osoba, nieważne jak święta, zwalniała siebie z potrzeby żalu za grzechy. Święty ma zawsze coś do wyznania. Mając na myśli fakt, że chrześcijanie wchodzą do wspólnoty Kościoła przez chrzest i wyznanie swoich grzechów, biskup Hippony pytał: „I co, kiedy już wejdziemy, nie będziemy wyznawali? Zawsze wyznawaj, zawsze będziesz miał co wyznawać. W tym życiu, kiedy człowiek nie może się tak zmienić, żeby w nim nie można było niczego zganić, jest to trudne. Trzeba, żebyś także i ty sam siebie ganił, żeby nie strofował cię ten, który cię potępi. Zatem, kiedy przestępujesz bramę, wyznawaj. Kiedy nie będzie wyznawania grzechów? W owym pokoju, gdzie panuje równość aniołów”10. Zatem, kiedy pytamy, dlaczego św. Augustyn nigdy nie chodził do spowiedzi, musimy – chcąc uniknąć błędnego myślenia, iż św. Augustyn nigdy nie widział osobistej potrzeby wyznania swoich grzechów – to zagadnienie umieścić w jego historycznym kontekście. Łaska Boża z pewnością może i naprawdę chroni świętych członków wspólnoty od popełnienia grzechów ciężkich. Mimo to biskup Hippony uznawał, że każdy chrześcijanin ma ciągłą potrzebę wyznawania swoich grzechów powszednich w akcie składającym się z dwóch części. W pierwszej z nich następowało szczere przyznanie się do swojej grzeszności, za którą trzeba żałować i bić się w pierś, w drugiej – dziękczynienie i uwielbienie Boga miłosiernie przebaczającego grzechy w Jezusie Chrystusie. Podkreślał, że przerwanie pierwszej części pokutnego aktu nie pozwoliłoby na przejście do następnej.

Obecnie możemy korzystać z osiągnięć Augustyna, który rzeczywiście odnowił współczesną praktykę sakramentu spowiedzi. Musimy być jednak ostrożni, by nie używać jego przykładu w sposób nieprzystający do obecnej rzeczywistości. W pierwszej połowie XX wieku teologowie narzucali posttrydencką strukturę na starożytny Kościół w Hipponie, tymczasem szczególna praktyka pokutna biskupa z Hippony nie może być wyrwana z jej historycznego kontekstu i prezentowana bez zastrzeżeń jako norma obowiązująca w naszych czasach. Od śmierci Augustyna w Hipponie w 430 roku przez szesnaście wieków następował jej teologiczny i pastoralny rozwój. Zdał sobie sprawę z tego John H. Newman podczas swoich nieudanych prób stworzenia anglikańskiej via media. Zrozumiał, że starożytność tworzyła swoje własne normy, które nie mogą stanowić odrębnej uniwersalnej reguły. Na podstawie słów Augustyna Securus iudicat orbis terrarum Newman zrozumiał, że starożytna reguła nie jest absolutna, ale pozwala na szerszy rozwój katolickiego konsensusu w ciągu wieków11.

Kiedy odwołujemy się do Ojców Kościoła, nie możemy pominąć dalszego rozwoju doktryny i praktyki pastoralnej dotyczącej spowiedzi. Św. Augustyn nie chodził do spowiedzi, ponieważ nigdy nie został zobowiązany do poddania się publicznej pokucie kościelnej z powodu wykroczeń kryminalnych, które w rezultacie zdegradowałyby go do stanu świeckiego. Nie oznacza to i nie powinno w jakikolwiek sposób sugerować, że współczesna praktyka pokutna Kościoła nie ma większej wartości.

 

4. Czego w takim razie uczy nas Augustyn? Przede wszystkim wzywa do szczerej samooceny i autentycznego nawrócenia. Sam regularnie nawoływał każdego członka swojej wspólnoty do spowiedzi, upominania się nawzajem i udzielania sobie nagany przed Bogiem, by w ten sposób uwielbić Boga i Jego zbawczą łaskę (por. Ps 66, 6). Chrześcijanin bowiem, wyznając swe grzechy, dochodzi do poznania miłosierdzia Bożego, dzięki któremu grzechy są mu przebaczone (por. Ps 105, 2). Oskarżając siebie, człowiek potępia zło, które uczynił. W ten sposób nie daje Bogu sposobności do potępienia go, a sobie stwarza możność otrzymania błogosławieństwa (por. Ps 94, 4). Dla penitenta wielką radością jest „nowe oblicze” otrzymane od Boga. Rzeczywiście, im głębsza spowiedź, tym większy jest powód do radości (por. Ps 94, 4). Wyznania Augustyna jasno mówią12, że szczera spowiedź z grzechów nie jest czymś gorszym od pieśni uwielbienia (por. Ps 94, 4).

Biskup Hippony skarżył się, iż wierni w Hipponie bez zastanowienia biorą udział w nabożeństwach, pospiesznie biją się w pierś w pozornym uniżeniu i na pokaz, a za każdym razem, gdy słyszą słowo confiteor w liturgii, nie rozróżniają, czy są to słowa grzesznika wyznającego swój grzech, czy Chrystusa wielbiącego Ojca (por. Ps 137, 2; 141, 19; 144, 13). Był szczególnie krytyczny wobec członków swojej wspólnoty, którzy życiem okazywali brak prawdziwego nawrócenia, mimo iż publicznie wyznali swój grzech. Napominał ochrzczonych penitentów, którzy z własnej woli przeciągali pobyt w locum paenitentium. Kwestionował szczerość ich pokuty i oskarżał o nadużywanie dobra, którym Kościół ich ogarnął (por. Ps 137, 2; 141, 19; 144, 13). Rzeczywiście niektórzy członkowie wspólnoty spodziewali się ostatecznego pojednania, pragnąc jednocześnie w ograniczony sposób uczestniczyć w życiu sakramentalnym i społecznym wspólnoty, które było konieczne do głębokiego nawrócenia.

Współczując moralnej słabości człowieka, Augustyn jednocześnie wzywał swoich wiernych do świętości. Nic innego nie dawało mu większej radości niż zobaczyć członków swojej wspólnoty wiodących dobre chrześcijańskie życie (por. Ps 137, 2; 141, 19; 144, 13). Kiedy przychodzimy do sakramentu pojednania, powinniśmy szczerze odprawić rachunek sumienia, pokornie wyznać swoje grzechy i wielbić Boga w Jego miłosierdziu, nie tylko ustami, ale szczególnie żyjąc życiem prawdziwie chrześcijańskim.

Czy Augustyn może nas nauczyć czegoś więcej w świetle wartości współczesnej praktyki przystępowania do sakramentu spowiedzi? On sam nie znał tej praktyki, chociaż nie uważałby jej za coś obcego. Augustyn nigdy nie zachęcał zwykłych grzeszników w starożytnym Kościele do przyłączenia się do grona czyniących publiczną pokutę, chociaż regularnie pouczał wszystkich członków swojej wspólnoty, by byli świadomi swoich codziennych grzechów i wykorzystywali wszelkie środki, by uzyskać przebaczenie. „Chrystus [...] gotów jest przebaczać – upominał swoją wspólnotę – ale tym, którzy uznają swą winę, a karze tych, którzy siebie bronią i chlubią się, iż są sprawiedliwi i uważają, że są czymś, choć są niczym. Kto postępuje, kierując się miłością i miłosierdziem Pana i jest wolny od grzechów śmiertelnych, wielkich, jakimi są występki: zabójstwa, kradzieże, cudzołóstwa, a nadto te grzechy wyznaje, które uważa nawet za małe, jak grzechy języka, myśli lub nieumiarkowania w rzeczach dozwolonych, ten czyni dobrze, dochodzi do światła. Albowiem i małe grzechy zabijają, jeśli się je lekceważy. Małe są krople, które napełniają rzeki, małe są ziarnka piasku, lecz jeśli się włoży na kogoś wiele piasku, to ten go uciska i przygniata. Zlekceważona woda to samo czyni, co nacierająca fala, choć stopniowo się wsącza, ale długo się wsączając, jeśli nie jest wylewana, okręt zatapia”13.

Grzechy powszednie pozostawione same sobie przynoszą fatalne skutki. Augustyn zalecał dobre uczynki – post i modlitwę – jako odpowiednie lekarstwo na grzechy powszednie14. Jeśli chodzi o uczynki miłosierdzia, regularnie przypominał wiernym, że miłość zakrywa wiele grzechów. Zalecał także odmawianie Ojcze nasz, jako pomoc w grzechach lekkich. Poprzez modlitwę i życie słowami z Ewagelii Mateusza (por. Mt 6, 12) chrześcijanie odnajdują przebaczenie i ofiarują je innym15. Rzeczywiście, odmawianie modlitwy Ojcze nasz tuż przed otrzymaniem komunii świętej uzdrawia wszystkich wiernych chrześcijan, którzy nie mogą uniknąć grzechów powszednich w swej ziemskiej pielgrzymce16. A zatem Augustyn radził wiernym: „Poświęcajcie swój czas na wykonywanie dobrych uczynków, modlitwę, post, dawanie jałmużny z powodu swych małych grzechów, i strzeżcie się grzechów wielkich. W ten sposób z wiarą powiecie, gdy będziecie się modlić: Przebacz nam nasze winy, tak jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Mt 6,12). Po tym będzie wam przebaczone codziennie, tak jak wy macie przebaczać każdego dnia”17.

Dzisiaj dobrze jest przypomnieć moc modlitwy pojednania, dobrych uczynków i postu, ale to nie powinno zwalniać z częstego korzystania z sakramentu pokuty. Obecny kształt sakramentu pojednania jest wynikiem wielowiekowego rozwoju teologicznego i pastoralnego. Ten rozwój znajduje swoje starożytne korzenie w czasach Augustyna, które świadczyły o pilnej potrzebie nawrócenia i przebaczenia po chrzcie. W Kościele początku drugiej dekady V wieku świadomość tego, iż istnieje możliwość moralnego upadku ochrzczonych prowadziła do nowego spojrzenia na pojednanie18. Stopniowo ograniczono pokutę dla dorosłych katechumenów przed chrztem. Spór z pelagianami towarzyszył wzrastającej świadomości dotyczącej ponownej pokuty ochrzczonych oraz wzrastającej liczbie ochrzczonych noworodków. Posługa pojednania przyczyniła się do nadania znaczenia Kościołowi. Dzięki łasce, którą posiadał, Kościół odkrył w sobie stałą i quasi-wrodzoną zdolność do uleczenia tych, którzy się zagubili. Komentarz Augustyna dotyczący obmywania stóp w Ewangelii św. Jana świadczy w szczególności o rozwoju u ochrzczonych potrzeby przebaczenia19. Gest głębokiego uniżenia Chrystusa podczas Ostatniej Wieczerzy symbolizuje darowanie grzechów powszednich, których nawet święty nie może uniknąć. Ci, którzy zostali obmyci przez chrzest, wciąż brudzą swoje stopy. Augustyn przyznawał, że ci, którym przebaczono, wciąż grzeszą, dlatego potrzebują odmawiać Modlitwę Pańską jako akt pojednania.

 

5. Prawdziwy teologiczny i pastoralny rozwój sakramentu pojednania nie zakończył się wraz ze śmiercią Augustyna, ale trwa po dzień dzisiejszy. W duchu św. Augustyna Kościół obecnie jeszcze mocniej podkreśla: „regularne spowiadanie się z grzechów powszednich pomaga nam kształtować sumienie, walczyć ze złymi skłonnościami, poddawać się leczącej mocy Chrystusa i postępować w życiu Ducha”20. Popierając tę praktykę, katechizm cytuje fragment komentarza Augustyna dotyczący Ewangelii św. Jana, w którym biskup Hippony poucza wiernych, by wyznawali swoje grzechy jako wstępny krok ku nawróceniu i życiu z Bogiem. Cytując Augustyna, katechizm wyraźnie pragnie ukazać związek pomiędzy współczesną nauką Kościoła a starożytnymi pouczeniami świętego. Zgodność teologicznego i pastoralnego rozwoju, który ma miejsce w Kościele, i nasza współczesna praktyka i teologia współgrają harmonijnie ze starożytną wizją Augustyna.

Sądzę, że Augustyn uznałby wartość współczesnej praktyki częstej spowiedzi dla przezwyciężenia grzechów powszednich i uniknięcia poważniejszych grzechów ciężkich. Z pewnością upomniałby nas, aby nie wykorzystywać sakramentu pokuty w nierefleksyjny sposób. Zachęcałby bardzo mocno wszystkich, którzy regularnie wyznają swe grzechy podczas spowiedzi, by nawrócili się szczerze dzięki Bożej łasce i by żyli prawdziwie chrześcijańskim życiem. Z wielkim zrozumieniem odnosiłby się do tych, którzy mimo swojej regularnej i szczerej spowiedzi ciągle walczą, by wiernie kroczyć za Chrystusem.

Św. Augustyn nigdy nie przestał wyznawać grzechów zgodnie z duchem i praktyką swoich czasów. Nie powinniśmy w naszych czasach zrezygnować z regularnego korzystania z sakramentu pokuty. Służy on nam nie tylko po to, by znaleźć przebaczenie grzechów ciężkich, ale także grzechów powszednich, których żaden chrześcijanin nie może uniknąć podczas swojej pielgrzymki przez ziemię.

Tłumaczył Paweł Witon SJ

Przypisy
1. Possidius, Vita augustini, 31, 1-2.
2. Por. Św. Augustyn, Wyznania, IX, 13.
3. Por. Augustinus Hipponensis, In Epistolam ad Parthos Tractatus, 1, 8.
4. Por. Augustinus Hipponensis, De natura et gratia, 36, 42.
5. Św. Augustyn, Objaśnienia Psalmów. Ps. 36-57, Warszawa 1938, s. 38.
6. Augustinus Hipponensis, Sermo 135, 7, 7.
7. Por. D. Kowalczyk SJ, Dlaczego św. Augustyn nigdy się nie spowiadał?, „Życie Duchowe”, 20/1999, s. 70-79.
8. Por. K. Adam, Die GeheimeKirchenbusse nach Heiligen Augustin, Munchen 1921; P. Galtier, L`Eglise et la Remission des Peches aux Premiers Sicles, Paris 1932.
9. Por. Augustinus Hipponensis, Sermo 229 N.2.
10. Św. Augustyn, Objaśnienia Psalmów. Ps. 78-102, Warszawa 1986, s. 331.
11. J.H. Newman, Apologia pro vita sua: Being a History of His Religious Opinions, Oxford 1990, s. 108-111.
12. Por. Św. Augustyn, Wyznania, I, 1.
13. Św. Augustyn, Homilie na Ewangelie i Pierwszy List św. Jana, Warszawa 1977, s. 195.
14. Augustinus Hipponensis, Contra Epistulam Parmeniani Libri Tres, 2, 10, 20.
15. Tamże.
16. Tamże.
17. Tamże.
18. Por. V. Grossi, Sant Agostino: La Riconciliazione, Roma 1983, s. 55-56.
19. Por. Św. Augustyn, Homilie na Ewangelie i Pierwszy List św. Jana, dz. cyt., s. 100-106.
20. Katechizm Kościoła Katolickiego, Poznań 1994, 1458.